16 kwietnia 2014

2 lata bloga - moja metamorfoza - tym razem bez żartów :D

Grecja wrzesień 10', wesele październik 10', ciąża kwiecień 11', (rodziłam w lipcu) po ciąży wrzesień 11', chrzciny wrzesień 11', po kilku 
Witajcie!
Dzisiaj mija drugi rok mojego bloga.

Od dzisiaj serdecznie Was zapraszam  do wpisywania w miejscu adresu FITlovin.pl ! :) Spróbujcie teraz :D
(jeżeli obserwujecie mnie przez platformę bloggera to dodajcie nowy adres :))

Zanim  zaczęłam go pisać udzielałam się codziennie na forum wizaz.pl- w dziale dietetyki, fitnessu - nie było chyba dnia w tamtym czasie, żebym nie zaglądnęła na forum :) Od tego tak naprawdę wszystko się zaczęło! To znaczy moja miłość do treningu siłowego, większa świadomość i już raczej pomaganie sobie, niż zatruwanie życia.

Nie chcę tutaj wypisywać dokładnie swojej historii, bo nie jest to coś, czym chciałabym się chwalić. Głodowanie, wizyty w toalecie po posiłku, ćwiczenia późnym wieczorem, lub ranem żeby nikt nie wiedział- mam to wszystko za sobą dlatego każdego dnia dziękuję, że trafiłam na tak wspaniałe dziewczyny na wizażu, które dzięki swoim słowom dotarły do mojej nieuporządkowanej głowy. Rzabba, Annia, Tygrysku, Domi - buziaki! :)

Dzięki nim trafiłam na forum SFD i tam po lekturze wielu dzienników zrozumiałam, że to jest moja droga. Odżywianie, a nie tylko jedzenie, ćwiczenie, a nie setki brzuszków, czy przysiadów.

Na początku, gdy zakładałam blog nie do końca wiedziałam jaka będzie jego tematyka, pisałam trochę o sobie, trochę o kosmetykach. Gdy dodałam pierwszy związany ze zdrowym stylem życia wpis- o słodyczach posypało się więcej komentarzy, niż dotychczas. Już wtedy to był mój styl życia, pomyślałam więc, że skoro dobrze czuję się w tej tematyce, mogę pokazywać jak to u mnie jest i co działa, po wielu wątkach na wizażu, gdzie dziewczyny wklejają głodowe jadłospisy i ćwiczą tylko a6w licząc na metamorfozę życia pomyślałam, że gdyby chociaż jedna dziewczyna wróciła z zakrętu, na jakim sama byłam będę z siebie ogromnie dumna.

Dostając mnóstwo maili i wiadomości z podziękowaniami i pytaniami wiem, że mój blog wielu z Was pomógł i nie piszę tego ze względu na niską skromność, ale ze względu na ogromną radość, jaką z tego powodu odczuwam! :)

mój brzuch około 6 tygodni po porodzie

Mam w tej chwili milion myśli na minutę i bardzo chciałabym napisać więcej, ale zwyczajnie nikt by takiego długiego postu nie przeczytał :D O swojej formie po ciąży już częściowo pisałam TU i TU.

smutna pupa :(

Ćwiczę długo, przerabiałam hopsanki z różnymi trenerkami, 8 minutówki "nice and easy" :D dywanówki, samodzielne wymyślanie ćwiczeń, hula hoop, a6w, poranne ćwiczenia na jedynce o 6 rano, insanity (które chyba było najlepsze z całej tej listy) i wiele innych. Przed zajściem w ciążę planowałam zakup hantli regulowanych (ćwiczyłam wtedy lekkimi hantelkami), ale nie zdążyłam :D A ciąża na początku była dla mnie bardzo trudna (przez lekarza, który nie powinien wykonywać swojego zawodu) więc nie był to dobry czas na próbowanie nowej aktywności, jaką jest podnoszenie większych ciężarów. Do czego zmierzam? Nic nie działa na mnie lepiej niż aktywność i sposób odżywiania, jakie pokazuję na blogu :) 

Około pół roku po ciąży dostałam od narzeczonego hantle regulowane i to był najlepszy prezent świąteczny! :)

Być może są osoby, które uważają, że w Grecji wyglądałam lepiej. Albo, że kompletnie nic się nie zmieniło w mojej sylwetce. Albo, że teraz wyglądam dużo gorzej niż kiedykolwiek (i jestem kwadratowa :D).

Zmieniło się jednak wiele. Pomijając kwestie w głowie, bo o tym już pisałam. Ciało zyskało na jakości, nie jest po prostu szczupłe, ale widać, że jest ćwiczone. (tak przynajmniej mi mówi narzeczony :D) Mięśnie są lepiej odżywione, silniejsze. Jestem sprawniejsza i np. potrafię:
(klikajcie w umiejętności, a przeniesie Was do "dokumentacji" :))

połówka siłowego, najlepsza moja forma :)


Według mnie najniższy poziom tkanki tłuszczowej miałam na zdjęciach powyżej, gdzie ćwiczyłam siłowo i karmiłam dużo piersią. Ten okres był dla mnie momentem najwyższej dyscypliny w misce (ze względu między innymi nakarmienie) i sporego rygoru treningowego. Teraz jem więcej różnych produktów, których wtedy nie mogłam, bo szkodziły młodemu. Wtedy ćwiczyłam siłowo, tabatę, Zuzkę, skakankę, dużo spacerowałam i jadłam około 2100 kcal. 

zaraz po ciąży, wrzesień 2012 (połówka siłowego), przerwa  w treningach styczeń 2013, marzec 2014


Mogę powiedzieć, że zmiana mojego myślenia (najważniejsza!) oraz sylwetki trwa od 4 lat. Dlatego nie gniewajcie się na mnie, kiedy piszę, że kilka tygodni to za mało by zobaczyć naturalny i spektakularny przyrost mięśnia u kobiety. Mam nadzieję, że zdjęcia Was przekonają :)

Jak wyglądam dzisiaj? :)

Mniej więcej tak, jak na powyższych zdjęciach z marca. Nie zaliczam wizualnego progresu z tygodnia na tydzień, utrzymuję podobne wymiary od dłuższego czasu.  

PS. Znalazłam na wizażu wymiary dokładnie sprzed roku :)
17.04.2013:
"pod biustem- 74
talia- 71
pas- 82
kości biodrowe- 87
biodra- 98 (haha, kiedyś miałam 90, ale teraz mam pupę przynajmniej )
udo góra- 54,5
dół- 39,5
łydka- 33,5
łapa- 27,5"

Dzisiaj rano:
pod biustem- 71
talia- 69
pas- 80
kości biodrowe- 86

biodra- 99
udo góra- 55
dół- 40
łydka- 34
łapa- 28


Mam 164 cm wzrostu i ważę rano około 59/60kg :)

Wymiary wykonałam według swojego starszego postu "Jak zmierzyć obwody- kontrola postępów"{klik}


Ale jak to? 4 lata, a kraty nie ma?
Ni ma ;) Za mało podnoszę, za dużo żrem, za mało śpiem ;)
Buziaczki i dzięki, że mimo braku kraty na brzuchu ze mną jesteście! :)

Jedno przez te wszystkie lata się nie zmieniło!

124 komentarzy

  1. krata?! przecież Ty masz świetny brzuch!!

    boska zmiana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Chciałabym by miał większą definicję ;) Ale oczywiście nic na siłę :D

      Usuń
  2. Gratuluję Ci wytrwałości w prowadzeniu bloga, żyj nam sto lat i służ temu małemu blond-diabłu (póki on nie zacznie służyć Tobie :D). Masz kawał fajnego tyłka, a ten przed wyglądał podobnie smutno, jak mój z dwa lata temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) haha staram się, żebyśmy żyli w przyjacielskiej atmosferze mimo temperamentu :D

      Mojemu tyłkowi to się dopiero dostanie jak sztanga i dodatkowe kilosy zamówię :D

      Usuń
    2. Om nom nom, nie mogę się doczekać :D

      Usuń
    3. haaa mam nadzieję, że paczka przyjdzie we wtorek! :)

      Usuń
  3. A gdzie plank na dwóch piłkach? Bo mnie przenosi do stania na piłce ;< (chyba że tak to się też nazywa :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie na początku też wyglądałaś dobrze! Jesteś śliczna i masz piękny uśmiech. Gratuluję! : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie byłam "gruba" w tamtym okresie, ale nadwagę w swoim życiu zaliczyłam jak byłam mała ;) Także już starałam się tego uniknąć- że w głupi sposób to już inna sprawa.

      Bardzo dziękuję! :)

      Usuń
  5. Twoje rady są nieocenione, fajnie że jestes wsród nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie! Podziwiam i staram się brać z Ciebie przykład (choć z marnym skutkiem na razie :( ). Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki że jesteś, Twój blog jest niesamowitym źródłem informacji i inspiracji! Wyglądasz pięknie, ale to już pewnie wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cassidy! :) Jesteś moją motywacją (świetnie wyglądasz!) :D Dziękuję :)

      Usuń
  8. a co byś poleciła osobom, które nie mogą ćwiczyć ze względu na kontuzje, a chciałaby trochę zrzucić? wiem, że można spacerować; do siłowni dostępu nie mam na razie (zmieni się to za jakieś 3-4 miesiące) a chciałabym jednak coś zrzucić, a przynajmniej nie przytyć więcej.
    wiem, że tu podstawą jest zdrowe odżywianie, ale ile kcal obciąć? też niewiele jak radzisz? 200-300? i obserwować?

    niesamowita przemiana tak w ogóle :) fakt, na szczupłość może nie, bo zawsze byłam szczuplutka, ale widać poprawę jędrności skóry no i ta pupa :D !!! i dobrze, że się tak uśmiechasz - obyś zawsze miała taki promienny uśmiech :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy jaka to kontuzja :) Jeżeli nóg (np. kolan) zawsze można ćwiczyć górę ciała- i na odwrót. Oczywiście piszę o siłowym treningu. Spacery oczywiście też!

      Jeżeli chodzi o kcal to można obciąć. Gdy nie ćwiczysz to tym bardziej niewiele, bo spadki będą, ale z mięśni, które trudno odbudować.

      Dziękuję! :) Uśmiech dobry na wszystko :D

      Usuń
  9. Joanna. Zapomniałam się z tego wszystkiego podpisać :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję, naprawdę! To i tak jest ogromna zmiana ;) Fizyczna jak i oczywiście psychiczna ;)

    Sama zastanawiam się nad założeniem bloga, lecz o bieganiu. Uwielbiam to, a z pewnością kilka osób może by to zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Psychiczna o wiele trudniejsza ;)

      Pewnie, że tak- są blogi bardziej i mniej profesjonalne o bieganiu, na pewno znajdą się czytelnicy! :)

      Usuń
  11. Natalia, choć u mnie bywa różnie i raczej skupiam się przede wszystkim by utrzymywać moją i tak wysoką wagę to odkąd Cię poznałam wiele się w moim życiu zmieniło. Przede wszystkim już wiem, że jedzenie 1000 kcal wyrządza mi o wiele większą krzywdę niż zjedzenie ok. 2000 kcal z drobnym grzeszkiem na plusie. To dzięki Tobie zaczęłam ćwiczyć z hantlami, gdzie nigdy nie pomyślałabym, że bieganie + 15min 3 serie ćwiczeń siłowych dadzą mi więcej, niż bieganie + przykładowy 40 min trening z ewą. Mogłabym tak wymieniać tygodniami myślę, ale jestem Ci na prawdę bardzo bardzo wdzięczna za wszystko, a szczególnie za Nasze maile, które wymieniałyśmy rok temu :)
    Jesteś najlepsza!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się starasz :) Ciśnij młoda, bo przykład synkowi musisz dawać dobry! :)

      Usuń
  12. Super! Zazdroszczę sylwetki już z czasów ciąży - ja jestem na bed rest i zaczynam odczuwać psychiczny dól z powodu braku ruchu i niestety przybierania na wadze:/ Gratuluję, podnosisz na duchu, że po porodzie również można wyglądać fenomenalnie!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można! :) Tylko trzeba chcieć i mieć cierpliwość. Powodzenia i wszystkiego dobrego! :)

      Usuń
  13. świetne ciałko :)
    gratuluję, bo widać jak dużo pracy włożyłaś w swoje ciało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dużo godzin treningu, dużo przerzuconych kg :D

      Usuń
  14. zawsze dobrze wyglądałaś :D gratuluję metamorfozy oraz 2 lat bloga :) jesteś dla mnie ogromną inspiracją i niezmiernie się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga! :) jesteś wspaniała i dziękuję Ci za to, co robisz :) jesteś dowodem na to, że mama także może być fit i sexy :D
    PS. uwielbiam Twój brzuch! jest cudny! tyłek też :D w ogóle niesamowitą masz figurę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Nie mogę się z tym zgodzić, moja smutna pupa i opadnięte ramiona nie wyglądały dobrze ;)

      Dziękuję! :)

      Usuń
  15. Uśmiech najważniejszy :):):). Gratuluję dwóch lat :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Natalko!! Gratulacje z okazji 2-gich urodzin!!:) cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga...

    często powracam i się inspiruję...


    Mam pytanie... powiedz mi i czytelnikom czy masz kompleks w związku z jakąś częścią ciała, mam na myśli nogi , brzuch cokolwiek?
    wiem wiem...masz piękne ciało ale zaczęłam się zastanawiać juz w sumie jakiś czas temu...
    też mam w udzie 55 cm , resztę wyników podobnych a nie do końca czuję się ok....
    chociaz powiem szczerze, że m.in. dzięki Tobie patrzę inaczej w lustro !! i zaczynam akceptować moje "większe udka".... jak oglądam Twoje zdjęcia myslę sobie .. co za piękna figura... a dotychczas na siebie nie mogłam tak patrzeć... kwestia podejścia. Teraz jest o niebo lepiej !!!! ;))) Bardzo się z tego cieszę.

    Powodzenia i czekam na kolejne wpisy !!! Pozdrawiam serdecznie :*
    goondiet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)

      To trudne pytanie, ale odpowiem krótko i może rozwinę kiedyś w osobnym wpisie ;)
      Są dni, kiedy nie podobam się sobie. Nogi mam za grube, brzuch odstający, a włosy szkoda gadać. Ale jest ich o wiele mniej, niż tych normalnych, czy szczególnie dobrych, kiedy naprawdę się sobie podobam w 100%.

      Ej, jakie większe udka :D Nie no a serio - może próbuj się rozciągać częściej, na pewno pozytywnie wpłynie to na wygląd mięśni (bo rozumiem, że siłowo ćwiczysz?) :)

      Usuń
  17. kraty nie ma, ale i tak jest zajebiście! ;) najważniejsze, że odnalazłaś równowagę, cieszysz się synkiem, jedzeniem i treningiem :)
    ślicznie wyglądasz na zdjęciu z chrzcin, bardzo ładnie Ci w prostych rozpuszczonych włosach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Dzięki
      TAK! <3 Jestem serio szczęśliwa, czas z młodym i rodziną to najpiękniejsze chwile :)

      Dziękuję :) Ta spódnica i bluzka to mój zestaw niezawodny :D A włosy noszę rozpuszczone, ale tylko okazyjnie :D

      Usuń
  18. Cóż za zmiana i Twoja i bloga,skąd ta nowa nazwa?:)

    Natalio chciałabym Ci podziękować za to że jesteś,piszesz,doradzasz,wspierasz. Widzę że miałaś podobne rozterki do moich a ja poniekąd właśnie dzięki Tobie zaczynam wychodzić na prostą i rozumieć pewne sprawy. Twój blog jest jednym z pierwszych jakie zaczęłam obserwować i bardzo się cieszę że na niego trafiłam. Jesteś wspaniałą uśmiechniętą osobą i życzę Ci aby ten uśmiech towarzyszył Ci na co dzień:) Wszystkiego Dobrego:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat mi wymyślił :D A zmiana dlatego, że chciałam krótszy adres, a "niebieskoszara" wydaje mi się mniej atrakcyjne :D Ale zostaje jako mój "nick" :)

      Dziękuję Setterko i cieszę się, że wychodzisz na prostą! :)

      Usuń
    2. To tak jak u mnie:D Myślę już jakiś czas o innej nazwie wraz z nowym nagłówkiem,ale nadal mnie jeszcze nie olśniło:D

      Usuń
    3. :D Ja wymyśliłam chyba ze 20 nazw, ale żadna do mnie nie przemawiała :D Dopiero mój brat! :)

      Usuń
  19. widać, że jesteś niesamowicie pozytywną osóbką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Jestem, staram się optymistycznie podchodzić do życia :) Mało narzekać (bo kiedyś robiłam to zbyt często!)

      Usuń
  20. Brawo! Brawo! Rewelacjaaa! ;D

    Cudownie czytało mi się Twój dzisiejszy post. Pełen emocji i energii. Sama jak wspomnę, kiedy zaczynałam z FITblogowanie, to też mi się aż łezka w oku kręci. Wspaniałe i fantastyczne doświadczenia. Ile szczęścia może dać w życiu jedna pasja!!!

    Pozdrawiam cieplutko i życzę szczęścia, szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę i dziękuję! :)

      Zgadzam się, pasja, którą się poniekąd dziele, dostaję MEGA pozytywną informację zwrotną i tą swoją pasją cieszę się podwójnie! :)

      Wzajemnie! :)

      Usuń
  21. Zarówno przed jak i zaraz po na prawdę dobrze wyglądałaś, w zasadzie ta sylwetka nie zmieniła się diametralnie ale teraz jesteś dużo bardziej "ubita" i taka wysporotwana właśnie.
    Cały ten proces nie jest czymś hop siup, najważniejsze jakie zmiany zachodzą w wewnątrz nas a zachodzą bardzo spore.
    Cięzko jest również pogodzić rolę mamy,żony,gospodyni domowej,pracy i jeszcze pasji jakim jest sport.

    Jestem w stanie bardzo mocno Cię zrozumieć bo przecież łączy nas to,że obie jesteśmy mamami :)

    Ej...ja mam 93 w biodrach sugerujesz coś? :P

    Trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Nie ma tak, że robisz trening kiedy chcesz w ciągu dnia lub po prostu wyskakujesz na siłownię ;) Wiem, że mnie rozumiesz :D Chociaż teraz jak młody jest starszy to jest mi o wiele łatwiej :)

      haha nic nie sugeruję, dupkę masz na miejscu :D Ja nie miałam ;)

      Usuń
    2. A mnie z kolei o wiele trudniej, padam na mordę po pracy, nie dość,ze moja praca to praca z dzieckiem to jeszcze wracam do swojego a ona to mój priorytet więc max uwagi musi być dlatego treningi są....mega nieregularne ale co tam, najważniejsze jest to,że jeśli robię to z wielką satysfakcją i chęcią. Pogoni za zrzuceniem kg już nie ma.

      Usuń
    3. Rozumiem to, ciężko jest po wielogodzinnej zabawie i zajmowaniu się dzieckiem, a przecież masz jeszcze swoje, które potrzebuje Twojej uwagi :)
      Pewnie, w ogóle super, że Ci się chce trenować, nawet nieregularnie! :)

      Usuń
  22. super wyglądasz! i wg mnie dużo lepiej niż na zdjęciach z grecji - teraz naprawdę widać, że ciało jest wyćwiczone, a wtedy było szczupłe, ale takie bez wyrazu ;) uwielbiam Twoje podejście do tego wszystkiego - ze zdrowym rozsądkiem i z uśmiechem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Ohh cieszę się, że też to widzisz :D Wtedy faktycznie byłam bez wyrazu :D

      Usuń
  23. JESTEŚ SUPER! Byłoby fajnie, gdybyś też nagrywała jakieś filmiki od czasu do czasu:). Ale domyślam się,że masz dużo obowiązków. Naprawdę świetnie,że prowadzisz tego bloga i to z takim zaangażowaniem:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Ogromnie mi miło, że widać moje zaangażowanie! :)

      O czym chętnie obejrzałabyś film? :)
      Kto nie zna:
      Zapraszam na mój kanał {klik}

      Bardzo chcę nagrywać, chociaż jeszcze długa droga przede mną, żebym luźno czuła się przed aparatem :D

      Usuń
    2. Jak godzisz wszystkie obowiązki. Co jesz. O właściwościach różnych produktów. O tym,jak ćwiczysz:).
      Wesołych Świąt!

      Usuń
    3. Zapisuję! :) Jeszcze nie wiem czy powstanie post, czy film, ale zapisuję ;)

      Chociaż co ćwiczę piszę, podsumowałam ostatni miesiąc w tabeli :)

      Usuń
  24. <3 świetnie czyta się Twoje wpisy,
    ni ma kraty na brzuchu ale jest wspaniały szczery uśmiech, wspaniałe ciało :D, i generalnie jesteś wspaniałą kobietką :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Niezła przemiana! Duży szacunek dla ciebie. Jesteś prawdziwą inspiracją :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie każdy może mieć kratę na brzuchu, uświadomiłam sobie to kiedyś porównując własne mięśnie z koleżanką. Mamy różne kształty mięśni i brzuch idealny miałybyśmy po połączeniu w jedno dwóch zdjęć;)
    Masz piękną figurę a co do poziomu tkanki tłuszczowej w trakcie karmienia - to zupełnie normalne i sporo kobiet zyskuje wtedy super figurę a potem nagle tyje bo przestaje karmić piersią. Ty udowodniłaś, że można utrzymać figurę i za to Ci dziękuję. Świetny blog, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się- różny układ i "wypukłość" mięśni. Jednak to nie jest moim życiowym priorytetem i było raczej żartem :D
      Dziękuję, zgadzam się, że podczas karmienia zazwyczaj mocno się wyciąga. Ja nagle nie utyłam, ale też mam kilka % więcej tkanki tłuszczowej- co widać po zdjęciach :) Jeszcze do tego etapu zbliżałam się w Niemczech i po wywaleniu nabiału.
      Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  27. O tak, u mnie też wszystko zaczęło się od wizażu i bardzo mądrych rad Rzabby :)
    Powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga, masz we mnie stałą czytelniczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytam Cię od ponad roku i Twoje wpisy były i są bardzo przydatne. A metamorfoza - what can I say, też do takiej dążę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) To miłe, że ktoś czyta mnie tak długo!

      Usuń
  29. jestem pod wrazeniem , wielkim wrazeniem ... wow wow wow . gratulacje!!1

    OdpowiedzUsuń
  30. Kolejnego roku życzę :-) Twój blog to skarbnica wiedzy i doświadczeń- bardzo lubię do Ciebie zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. super! Mamy podobne wymiary na górze, na dole mam trochę mniej. Ale Twoje ciełko o wiele lepiej wygląda i jak mówisz widać że wyćwiczone :) Jestem pełna podziwu! :)Będę obserwwać dalej :) Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To jak wyglądamy zależy od wielu czynników :) Przede wszystkim zdjęcia nie zawsze oddają 100% :)

      Usuń
  32. Natalia! Bloguj nam tak dalej, kolejne dwa i więcej lat!!
    A nad sylwetką nie będę się rozwodzić, bo jest świetna!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Jesteś moją inspiracja od początku, wiec świetnie się spisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jesteś prawdziwą inspiracją, pokazujesz, że jeśli się chce to można wszystko! I to jeszcze mając pociechę przy sobie. Wielki szacun! Zainspirowałaś mnie do własnych zmian za co bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam nadzieję, że powera do blogowania będziesz miała jeszcze przez lata! Nie przestawaj, to jeden z moich ulubionych fit blogów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katja! :) Dziękuję Ci ogromnie, mój blog jednym z ulubionych? Fantastycznie! :)

      Usuń
    2. No, ba! Wydaje mi się nawet, że kiedyś już to pisałam w komentarzach :)

      Usuń
  36. O tym, ze jestes cudowna i inspirujesz nas wszystkich juz wiemy, i rozpisywac sie nie bede. ;) Chcialabym Ci, jednak podziekowac za to, ze mentalnie kopnelas mnie w tylek. To co ze soba i moim cialem robilam w tej chwili mnie przeraza. Twojego bloga czytam juz jakis kawalek czasu i tylko dzieki Tobie przestalam bac sie jedzenia. Kurcze jestes tak przekonujaca, teraz wcinam az niektorzy dziwnie sie patrza, a ja mam to w nosie i jestm szczesliwa! Do silowego tez Ty mnie zachecilas. Dopiero sie z nim zaprzyjazniam, ale cos czuje, ze to bedzie przyjazn dluga i niezastapiona ;)
    Dziekuje za tyle motywacji, za usmiech, ktory chyba zawsze masz przy sobie i za to, ze poprostu jestes mimo, ze tak naprawde Cie nie znam :)
    Jestes wspaniala i sliczna buuuziaki!
    Czekomlekolada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz :) Cieszę się, że mogłam swoimi słowami i blogiem komuś pomóc :)
      Siłowy to najlepszy trening - jak ktoś mówi, że jest nudny to co dopiero jazda na rowerze stacjonarnym przez godzinę :D
      Dziękuję! :)
      Buziaki :D

      Usuń
    2. Nudny?! Absolutnie! Czas mija jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki, czasem jak po silowym ide na orbitreka czy bieznie to 20 minut jest meka i walka. :p
      Czekomlekolada

      Usuń
    3. Dla mnie też nie jest nudny, a czasem się tak zasapię jak niemal na tabacie z burpisów :D

      Usuń
  37. Hej, nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło jak wspomniałaś, że kiedyś mogłam Ci pomóc :) piękna przemiana, buziaki :*
    Annia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło, że czasem do mnie zaglądasz! :) Dziękuję! :)

      Usuń
  38. gratuluję urodzin! :)
    gratuluję też metamorfozy :) dziś Twoje ciało z tego co widzę jest pięknie umięśnione :) super efekty! brawo!

    OdpowiedzUsuń
  39. alesz masz śliczne te ramiona ;-))

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja tez dziekuje:-) Justyna z Kalisza

    OdpowiedzUsuń
  41. Progres świetny. Wyglądasz bardzo fajnie :) Ja jestem w połowie drogi do mojego ideału :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    PS. Kolejna wizażanka ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)

      Tak, już od 8 lat :D Teraz zaglądam sporadycznie ;) Kiedyś codziennie :D

      Usuń
  42. Jak to jest, że mamy takie same wymiary (za wyjątkiem nóg) a Twoje ciało wygląda o niebo lepiej od mojego? ;)
    Mam nadzieję, że i ja za jakiś czas osiągnę wymarzony efekt płaskiego brzucha i podniesionej dupy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może nie jesteś dla siebie (lub wobec mnie) obiektywna :D Albo masz inny stosunek mięśni do tkanki tłuszczowej :)

      Ponadto inaczej wygląda się na zdjęciach, a inaczej na żywo :)

      Usuń
  43. E tam, bez kraty brzuch też wygląda dobrze. Ja mam taki jak ty na ostatnim zdjęciu na pierwszym (skomplikowane, ale chodzi o ostatnie zdjęcie przy tym porównaniu na samym początku postu :D) i też nie narzekam. :P

    Ogromnie zazdroszczę tego, że udało ci się tyle wytrwać. Ja nie mam problemu z ćwiczeniem, jak zacznę, ale jeśli nie daj bór mam przerwę większą niż pięć dni, to może być kiepsko.
    No i cóż, powodzenia w prowadzenia bloga i w ogóle. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Ale ja tak właśnie wyglądam teraz :) (chodzi o zdjęcie w szarych legginsach? :))

      Kiedyś o tym pisałam :D 3 dni i można się wytrącić z regularnych treningów :) Dlatego unikam dłuższych przerw :)
      Dziękuję!

      Usuń
  44. O wow, jaka zmiana! I Twojego ciała, i nastawienia do życia i kilku ważnych szczegółów na blogu ;)
    Życzę Ci wytrwałości i żebyś nadal była inspiracją dla innych :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana nastawienia pociągnęła za sobą pozytywne zmiany w sylwetce :) Nie bez powodu powtarzam, że sukces zaczyna się w głowie! :)
      Dziękuję i mam nadzieję, że tak właśnie będzie! :)

      Usuń
  45. Czesc, Lubie twoj blog I codziennie zagladam od jakiegos czasu. Nie wiedzialam ze mialas problem z jedzeniem I cwiczeniami kiedys...... ja mam to samo teraz..... albo przetrenowanie, cwiczenia rano, na lunchu, wieczorem czasem..... I czysta dieta przez jakis czas, super rezultaty ... a za jakis czas sie poddaje I dieta idzie na bok, I tylko ochota na weglowodany..... zero cwiczen..... I od nowa bledne kolo.... jak sie z tego wydostac????? podpowiedz .... jak ci sie to udalo... albo komus tutaj z kolezanek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Brakuje Ci równowagi. Chcesz dużo i szybko na raz- a tak się zwyczajnie nie da ;) Ustabilizuj jadłospis, by nie był zbyt ubogi i przez który miałabyś ochotę podjadać. W dni, w które wpadnie Ci coś nieplanowanego lub nie do końca zdrowego nie rezygnuj z kolacji, ale zjedz ją normalnie, ewentualnie odrobinę pomniejszoną i na drugi dzień rób dalej swoje :)
      W ćwiczeniach również należy znaleźć równowagę, ja np. dzisiaj miałam wolne. Rano zrobiłam pobudkę, a w godzinach popołudniowych trening siłowy- teraz mam czas i mogłabym znów ćwiczyć - powiem szczerze, że nawet mam na to ogromną ochotę, ale tego nie zrobię, bo wiem, że co za dużo to niezdrowo. Z niczym nie należy przesadzać :)

      Usuń
  46. Więcej takich postów proszę! Motywujesz! Rób to dalej!

    OdpowiedzUsuń
  47. Pupę masz za to genialną i nawet na początku, w tych majtach w kwiatki wcale zła nie była! Znam dziewczyny w liceum, które są drobne jak szczypiorek a dupsko im zwisa do kolan :p. Strasznie szczupłe łydki masz, ja mam aż 37cm! a w udzie mam mniej od Ciebie :(. Co zrobić, taka chyba moja uroda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Jak chodziłam do liceum to był cały przekrój sylwetek :D
      Różni jesteśmy, tak to już jest :)

      Usuń
  48. Wszystkiego najlepszego z okazji tej drugiej rocznicy :)
    Jesteś świetnym dowodem na to, że ciało tak naprawdę ciągle się zmienia i każdą nasza decyzją poddajemy je pewnej metamorfozie...
    A brzuch masz świetny, bez dyskusji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)
      Zdecydowanie wszystko, co w sferze jedzenia i stylu życia robimy odbija się w naszym wyglądzie :)

      Usuń
  49. Bardzo ładnie wyglądasz. Chyba najważniejsze, że czujesz, że droga którą obrałaś jest właściwa i czujesz się z nią spełniona i szczęśliwa.
    Nie ma nic gorszego niż męczenie się na "zdrowej"diecie i wieczne odmawianie wszystkiego.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Zdecydowanie nikt nie będzie szczęśliwy i nie będzie w stanie wytrzymać kilku lat w rygorze, który nie odpowiada jego preferencjom, smakom i stylowi życia :) Trzeba chcieć, a wtedy się uda!

      Usuń
  50. Cześć Natalia,
    mogłabyś mi powiedzieć czy nadal prowadzisz dziennik na sfd? Bo miałam tam kiedyś epizod, ale niestety nie wytrzymałam nawet miesiąca :(

    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Ja nigdy nie prowadziłam dziennika na SFD. Czytałam owszem, wiele się nauczyłam, ale nigdy nie miałam dziennika :)

      Usuń
    2. Uff, to widzę, że dla mnie też jest nadzieja ! ;) Biorę się po świętach, ale już naprawdę a nie na niby ;)

      Usuń
    3. Pewnie, że tak! :) Powodzenia, na Święta nie trzeba (i nie powinno się) obżerać, warto zjeść wszystkiego po trochu bez wyrzutów, ale też bez przesady :)

      Usuń
  51. Hej Natalio :)
    Piszę do Ciebie, bo mam nadzieję, że dostanę poradę. Sprawa wygląda tak, że już ponad 4 miesiące nie jem słodyczy (przekonałaś mnie:))(no dobra może słodyczy to na wyrost powiedziane, ale przede wszystkim nie słodzę napojów, a jak zdarzy mi się zjeść coś słodkiego to jest to gorzka czekolada albo jakiś baton), ale hmm moje otoczenie (najbliższa rodzina) nie za bardzo to akceptuje. Kiedy jestem na stancji (studiuję) jem jak chcę, co chcę, nikt mi się nie wtrąca. Ale gdy przyjeżdzam w rodzinne strony to się zaczyna... Słyszę np. od babci "oj posłódź sobie chociaż łyżeczkę, cukier krzepi!" "jak to tak w ogóle bez cukru i słodyczy? No masz ciastko zjedz trochę". I kończy się na tym, że babcia przynosi ciastka, a ja pędzona poczuciem winy, że zrobię jej przykrość, jem. A później sama mam wyrzuty sumienia, że zjadłam AŻ TYLE (bo nie kończy się na dwóch kawałkach). Nie umiem wypracować sobie umiejętności odmawiania. W domu podobnie - zawsze jak poproszę mamę lub tatę o herbatę to ZAWSZE dostaję ją posłodzoną, mimo że za każdym razem powtarzam, że nie słodzę. Wczoraj usłyszałam teorię od mojej mamy, że kręci mi się w głowie, dlatego że nie słodzę :) (kręciło mi sie w głowie, bo za dużo czasu spędziłam przy komputerze, no ale nie przetłumaczę tego mamie).
    Podobnie się miewa sprawa z jedzeniem. Jest ono we mnie wmuszane. Mówię, że tak dużo nie zjem (porcja jak dla dwóch mnie) a i tak jest "oj zjedz, bo robiłam, przecież nie wyrzucę". I ja głupia jem. Nie lubię wmuszać w siebie jedzenia, ale też nie umiem odmawiać. I nie wiem co zrobić z tym fantem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      To jest dość spory problem, skoro jest tak, jak piszesz. Ja od początku mówiłam, że nie jem i nawet jak ktoś bardzo chciał mnie przekonać to nie decydowałam się. Jeżeli mówisz, że nie jesz lub nie słodzisz, a za chwilę i tak zjadasz i wypijasz tą słodką herbatę to jesteś niekonsekwentna i następnym razem Twoja rodzina znów sobie myśli "tak, ostatnio też mówiła, że nie a i tak zjadła". Także moim zdaniem jak raz czy dwa odmówisz stanowczo to następnym razem już nie będzie aż takiej presji (ale nie znam Twojej rodziny, u mnie było tak, że namawiali, proponowali a potem już się "nauczyli").
      Z robieniem herbaty na Twoim miejscu szykowałabym sobie ją sama- żeby potem nie było, że jak to zrobiona, a nie wypijesz to się wyleje.
      Możesz zanim przyjedziesz uprzedzić mamę, żeby nie piekła aż tak dużo i trzymać się swojego postanowienia. Tylko konsekwencja uwoli Cię od wyrzutów sumienia. Powiedz rodzinie, że chętniej zjadłabyś np. jabłko lub banana.
      Mój tato zawsze szykuje dla mnie owoce po obiedzie zamiast słodyczy :)

      Usuń
  52. Gratulacje!!! mam nadzieję, że też kiedyś "dorobię" się podobnych efektów:)
    Twój blog bardzo mi się podoba - piszesz prosto i na temat... Musisz być naprawdę zorganizowana, żeby pogodzić to wszystko z macierzyństwem.
    Pozdrawiam

    /rozowo-szara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Blogowanie to taka moja pasja, więc bardzo się staram, żeby znaleźć na to czas :)
      Trzymam kciuki i powodzenia! :)

      Usuń
  53. Gratulacje, masz piękne ciało :) Ze względu na to, że znasz się na ćwiczeniach, chciałam cię zapytać, czy jeżeli będę ćwiczyła przez 6 dni w tygodniu ten sam zestaw ćwiczeń, a zmieniać go będę co 2 miesiące, to czy efekty będą widocznie i mogę tak robić, czy może ciało zbyt szybko się przyzwyczai? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :) Jeżeli będziesz ćwiczyć codziennie ten sam zestaw to nie może to być ani trening siłowy, ani interwałowy, więc domyślam się, że byłyby to zwykłe ćwiczenia modelujące lub niezbyt intensywne aeroby- polecam Ci zastanowić się, czy nie lepiej włączyć do swojego planu treningowego trening siłowy i ćwiczyć np. w systemie 3x w tygodniu siłowy, 2/3x interwały lub zwykłe aeroby. To są treningi, które przynoszą mi efekty, dlatego je polecam :)

      Oczywiście, jeżeli chciałabyś trenować biegi to mogłabyś biegać 6x w tygodniu, ale jak można przeczytać na blogach biegaczy im też przydaje się trening siłowy, a ponadto jeden dzień w tygodniu ja polecam przeznaczyć w zupełności na rozciąganie - po treningu czasem mało czasu się na to poświęca :)

      Usuń
  54. Super post, dobrze się ogląda i czyta! Pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
  55. Podpatruję Twój post od jakiegoś roku, może ciut dłużej i baaardzo przypominasz mi mnie, pod względem nastawienia i ogólnej postawy co do ćwiczeń, odżywiania i co najśmieszniejsze nawet w wymiarach mam prawie że identyczne! :O
    Ale jak to? 4 lata, a kraty nie ma?
    Ni ma ;) Za mało podnoszę, za dużo żrem, za mało śpiem ;) i nawet tu się zgadzamy z tym, że moje perypetie trwają dopiero jakieś dwa lata, a na dziecko jeszcze czekam, no ale wszystko przede mną ;)
    Ciepło pozdrawiam i gratuluję certyfikatu personalnego :D

    OdpowiedzUsuń
  56. a teraz ile kcal spożywasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie :) moje zapotrzebowanie się zmienia, mam teraz pracę 100% siedzącą przez 8h więc wiadomo :)

      Usuń