Moja podróż ze SKAKANKOWEGO WYZWANIA została całkiem zakończona :)
Celem było 14 309 skoków. Mój wynik to 15 250. Myślałam, że będzie mi się chciało skakać dalej, ale robię treningi tak późno, że nie mogę już zbytnio zakłócać ciszy nocnej ;) A w dni niesiłowe nie mam siły :D
Tak skakałam w tym miesiącu:
1.08- 0
2.08- 100
3.08- 1300
4.08- 600
5.08- 600
6.08- 1000
7.08- 700
8.08- 800
9.08- 800
10.08- 0
11.08- 0
12.08- 700
13.08- 500
14.08- 800
15.08- 0
16.08- 800
17.08- 0
18.08- 1000
19.08- 1000
20.08- 300
21.08- 0
22.08- 750
23.08- 700
24.08- 1000
25.08- 1000
26.08- 0
27.08- 600
28.08- 0
29.08- 200
30.08- 0
31.08- 0
Jak Wam poszło? :)
13 komentarzy
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńCzęsto tak jest, że czasami się po prostu nie chce/nie ma siły, a Ty i tak sporo skoków wykonywałaś dziennie.
A tak przykładowo - 1000 skoków - czasowo ile zajmowało ?
Dzięki :)
UsuńDzisiaj 500skoków zajęło mi 6 minut. Skakałam na skakance z licznikiem, nie zatrzymywałam się, jeżeli nie było skuchy ;)
W trakcie wyzwania czasem skakałam dwa razy w ciągu dnia, do siłowego jako rozgrzewka, przerwa i zakończenie, także wcześniej specjalnie nie sprawdzałam tego ;) W którymś z poprzednich postów liczyłam Klaudii z przerwami ile mi zajmowało mniej więcej ;)
Super :D
OdpowiedzUsuń1000 O.o Szczerze, nie chciałoby mi się :P
I co będziesz sobie teraz dalej skakać ?
to tylko ok 15minut jak nie robię przerw;) Skaczę ale rzadziej i z mniejszym zacięciem, bo nie ma czelendża :D
Usuń6 minut to 60kcal? Bardzo dużo. :D
OdpowiedzUsuńCzasami godzina aerobiku to ok.300kcal, na skakance wystarczy 30minut. Oszczędność czasu.:D
Nie liczę tego, najważniejsze jest dla mnie podkręcenie metabolizmu, a nie ilość spalonych kalorii podczas wysiłku, które w ogóle nie wiem skąd wzięłaś ;)Tabele nie uwzględniające wieku, kg, wzrostu i innych współczynników są niemiarodajne jak chodzi o spalanie kcal/min :)
UsuńNieźle, gratuluję wytrwałości!:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWitaj, trafiłam przypadkowo na Twojego bloga i muszę przyznać, że dodaje motywacji, na pewno będę do Ciebie zaglądała. Mnie osobiście cechuje chęć bycia perfekcyjną w tym, co robię i to mnie często gubi, bo wtedy łatwo się łamię i moje postanowienia zostają przerwane po kilku dniach. Przez tydzień jem zdrowo (aż za bardzo) i trenuję ile wlezie, a później nadrabiam wszystko w kolejnym tygodniu. U Ciebie widzę taki balans we wszystkim... Nie musi być idealnie, byle do przodu. Chcę się tego również nauczyć. Naprawdę podziwiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie widzę sensu w przerywaniu starań po np. jednym dniu gorszym. Zatraca się to, co się osiągnęło, a brak treningu, jeden niedoskonały posiłek, czy produkt nie zniweczy osiągnięć tak, jak odpuszczenie na cały kolejny tydzień ;)
Ojacie, ależ z Ciebie skoczna kobieta :D Ja skakanek mam w domu nawet kilka, ale zapału do ich używania niestety brak :P
OdpowiedzUsuńDołącz do kolejnego wyzwania z FitRudą to będziesz miała zapał :D konkurencja motywuje ;)
UsuńZmieniłam adres bloga, dlatego jeśli obserwowałas Relishingmeals.blogspot.com obserwujesz, jest już nieaktualny. Problemy techniczne były tego powodem. :( Zapraszam na nowy: relishmeals.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
whiness