Kto wczoraj wieczorem był na FB ten wie, co piekłam :D
Dzisiaj przepis i zdjęcia. Dobrze, że zdążyłam je zrobić zanim wszystkie zniknęły, bo były na prawdę pyszne i sam mój syn zjadł 3 w ciągu dnia ;)
Bułki żytnie na zakwasie z suszoną śliwką i żurawiną.
-zakwas żytni (12h przed pieczeniem dokarmiony porcją mąki ok 250g)
-mąka żytnia typ 720 ok 250g
-woda letnia
-suszone śliwki pokrojone na małe kawałki
-suszona żurawina
-łyżeczka soli
Wieczorem dokarmiłam zakwas (Jak go zrobić przeczytacie TUTAJ- pamiętajcie, że trwa to ok.5 dni), dodałam też sól i pół pokrojonych owoców. Miskę przykrytą lnianą ściereczką odstawiłam na lodówkę. Rano dosypałam 250g mąki żytniej 720, dolałam wody tyle, by ciasto nie zlewało się z łyżki, ale też nie było bardzo zbite (ilość wody zależy od mąki, nie da się jednoznacznie określić jej ilości). Dodałam resztę owoców, przykryłam lnianą ściereczką i odstawiłam na ok 20minut do wyrośnięcia. Przygotowałam w tym czasie foremki do muffinów, następnie napełniłam je ciastem do 3/4 wysokości, bo jeszcze w piecu wyrastają.
Wstawiłam do pieca na 180 stopni, piekły się ponad godzinę i zachowały wilgotność. Trzeba być cierpliwym i sprawdzać wykałaczką, czy są gotowe.
Mają jedną wadę... zbyt szybko znikają ;)
Miałam wrażenie, że jem ciastko- owoce i foremki spełniły swoją rolę ;)
28 komentarzy
oj niedobre jesteście :) wczoraj przełykałam ślinę u Tygryska a dziś u Ciebie :)no i jak tu się pohamować przed nadmiarem węglowodanów :)
OdpowiedzUsuńhihihi wiesz, my to robimy specjalnie! :D:D
UsuńZrobię i zjem! :) Zakwas można dostać w sklepie,co?
OdpowiedzUsuńMożna - suchy albo mokry. Ale lepszy własny ;)
UsuńDokładnie, własne jest zawsze najlepsze i na prawdę nie wymaga wiele wysiłku. Tak na prawdę zaglądasz do niego rano i wieczorem i zanim się obejrzysz, a będzie gotowy ;)
UsuńNie dziwię, że szybko znikają :) Już na sam widok mi ślinka cieknie :D Szkoda tylko, że tyle z nimi roboty. No ale to może nawet dobrze, bo nie wiem, czy bym się potrafiła ograniczyć do jednej czy dwóch... ;)
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem, czy Ci to już mówiłam, czy tylko miałam zamiar, ale jak zobaczyłam, że masz szesnatsomiesięcznego synka, to aż mi oczy wylazły na wierzch! Nigdy bym nie powiedziała, patrząc na Twoje ciało.
Oj gwarantuję, że na dwóch w ciągu dnia się nie skończy :D Zawsze zamiast zakwasu można użyć drożdży no ale w zasadzie na zakwasie lepiej i raz zrobiony zakwas zostaje Ci na kolejne wypieki :)
UsuńBardzo dziękuję, to miłe i bardzo poprawiło mi humor :)
mhyyy muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńByły pyszne :D
UsuńWszystko co z żurawiną jest pyszne!
OdpowiedzUsuńJutro owsianka z żurawiną, ostatnia w tej dostawie, bo już tylko kilka sztuk zostało :(
Usuń(:D)
jak zjem swoje chlebki zytnie, ktore kupilam to biore sie za robienie zakwasu... moja mama kiedys piekla pyszny chleb, teraz ja sprobuje!
OdpowiedzUsuńWarto, warto :) Duma po upieczeniu i zastanawianie się zanim wystygnie, czy się udał jest uzależniające :D Zapach mmmm
UsuńNo i raz zrobiony zakwas rozmnaża się jak króliki ;) Wystarczy odkładać i podsypywać mąką :D
Może mama ma jakieś sekrety, które chciałaby zdradzić? :D
phii, ja zawsze jadłam jak jeszcze byl letni :)
OdpowiedzUsuńa jak odkladasz ten zakwas i potem dokarmiasz to zawsze robi Ci sie go 500g do nowego chleba...? jak to jest? przeciez trudno wycelowac chyba ;-)
popytam mamie, pamietam w naszym chlebie siemie lniane i chyba tez slonecznik czy pestki dyni
Ja zawsze robię taki wilgotny i trudno jest go kroić ciepłego ;)
UsuńZawsze przy dokarmianiu wsypuję 500g mąki i wody, rano odmierzam a reszta do lodówki ;) Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby zabrakło, a jak coś to i tak odłożyłabym do następnego pieczenia i najwyżej mniej dała zakwasu do ciasta, a dłużej do wyrośnięcia zostawiła jakby trzeba było;)
Tak, ziarna można dać wg uznania najulubieńsze :)
wyglądają zachęcająco om nim nom nom :]
OdpowiedzUsuń:) tak, sam widok poprawia humor :D
Usuńbardzo dobra alternatywa, gdyby nie moje dwie lewe ręce do pracy kuchennych na pewno bym sprawdziła. Tak muszę podsunąć przepis mamie :D
OdpowiedzUsuńTo nic trudnego ;) Ja wszystkiego uczę się sama, także to moje początki można powiedzieć, a wiele rzeczy się udaje :)
UsuńMoże się skusze..
OdpowiedzUsuńwarto;)
UsuńPysznie wyglądają. Ja czasem robię bułki orkiszowe - super do jakiegoś dżemu (oczywiście eko/słodzonego winogronami czy co tam :D). Może spróbuję je zrobić w foremkach!
OdpowiedzUsuńTeż muszę spróbować orkiszowych, poluję na mąkę :)
UsuńŚwietny przepis! Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPowiedz proszę, którego Lunch Boxa polecasz? Z tego co widziałam, Ty masz jednego z serii dla dzieci. Warto kupić ten mniejszy czy większy?
To zależy jakie masz potrzeby, ja raczej większe posiłki jadam w domu, ten lunch box nada się na jeden większy posiłek bądź dwa pośrednie ;) Dużego nie mam, więc wizualnego i namacalnego porównania niestety zrobić nie mogę, ale gdy będę rozważać kupno kolejnego pudełka to będzie to na pewno to większe :)
UsuńAle bym zjadła taką bułeczko-muffinkę na śniadanie.. świetnie wyglądają i najważniejsze, że skład też fajny, bez żadnych śmieci :)
OdpowiedzUsuńPreferuję raczej czyste wypieki na własne potrzeby :):)
Usuńale świetne foremki!
OdpowiedzUsuń