Od pierwszego stycznia chodzę albo z synem na rękach, albo leżę z nim w łóżku sprawdzając, czy oddycha (jak wstaję to budzi się i płacze, dlatego jest to dla nas trudny czas).
Chorujemy razem od kilku dni, bo nie sposób się nie zarazić...
Biorę jednak udział w Tygryskowym wyzwaniu (ja pisałam o nim TUTAJ) i dodatkowo w wizażowym wyzwaniu STEP UP.
Takie wyzwania pozwalają nauczyć się z dnia na dzień coraz lepszej techniki, ponieważ nie walczymy o czas, ale o poprawnie wykonaną ilość powtórzeń.
Na dobry początek tygodnia kilka tumberlowych inspiracji:
Która jest Waszą faworytką? :)
26 komentarzy
ostatnie zdj miazga.
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia dla was!:*
Trening na kołach to moje marzenia- by mieć tak silne ręce, by dać radę :)
UsuńDzięki:*
Trzecie zdjęcie. :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla Was, wiem jak ciężko jest się wzajemnie zarażać. Aktualnie mój mężczyzna choruje, trzymam córeczkę z dala, ale boję się że też może załapać.
No i ja trochę gorzej się czuję...
Masakra, co się dzieje, prawie wszyscy których znam chorują mniej lub bardziej!
:)No u mnie też jak wąż, wszyscy po kolei, ja dzisiaj już lepiej, synek w sumie też, już nie pokłada się tylko biega po pokoju- jak wtedy, gdy jest zdrowy :)
UsuńPierwszy raz go widziałam, żeby sam z własnej woli kładł się pół dnia do łóżka...
Ja jeszcze przed nowym rokiem śmiałam się, że tyle lat nie choruję itp, ale w końcu i mnie dopadło, kiedy każdy dookoła kaszle i prycha.
Ja mam dramatycznie słabą odporność, dopiero co chorowałam, w grudniu. Wystarczy, że ktoś kichnie, kaszlnie, gorzej się ubiorę i już mnie łapie.
UsuńOtagowałam Cię - http://pieknapoporodzie.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html ;)
Nr 2 :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie umiem się podciągnąć, ale myślę, że po wyzwaniu burpees zrobię choć jeden, taki prawdziwy. :)
pozdr
szybkiego powrotu do zdrowia życzę :D
Zdecydowanie ostatnie, też bym tak chciała ;)
OdpowiedzUsuńChcę mieć taki brzuch jak pani na zdjęciu nr 1 :)
OdpowiedzUsuńNie umiem wybrać, wszystkie świetne:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Ciebie i synka:*
lal ja ostatnie wybieram
OdpowiedzUsuńW pierwszym zdjęciu się zakochałam!
OdpowiedzUsuńCudowne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńwszystkie są idealne : )
OdpowiedzUsuńO tym wizażowym nie wiedziałam, poszukam jakiś ciężkich książek i krzesła i też wezmę udział, a co :>
OdpowiedzUsuńmój faworyt to pierwsza fotka. :)
OdpowiedzUsuńWracajcie szybko do zdrowia!
nie potrafię się zdecydować pierwsza pani ma brzuszek jak marzenie a ostatnia silne ramiona ,o jakich marzę ...no i czwórka też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńżyczę zdróweczka :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPani stojąca na rękach przy ścianie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam szybkiego powrotu do zdrowia :*
Drugie zdjęcie to dla mnie inspiracja, bo panicznie boje się podciągania - kupno drążka mam w planach od tygodni... na siłowni zawsze podciągam się na maszynie (cieszę się przynajmniej, że z coraz mniejszym ciężarem). Jestem ciekawa czy podciągnęłąbym się chociaż raz - podchwytem oczywiście :D
OdpowiedzUsuńbrzuch z pierwszego zdjęcia a ramiona z drugiego to jest to;D
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie, jest idealne! Bardzo chciałabym mieć takie cudowne ciało!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam z całego serca powrotu do zdrówka :*
ah kiedys bede taka wysporotwana jak te babeczki :)
OdpowiedzUsuńfajnie widziec,ze jest kolejna mama walcząca.
ps. masz piekny brzuszek
co do disastis, sama podejrzewam u siebie to
dwójkę miałam bardzo długo na tapecie :) niestety, dalej nie potrafię podciągnąć się na drążku... zdrowiejcie obydwoje! jako dziecko też mogłam w chorobie spać tylko z mamą, nie miała ze mną lekko
OdpowiedzUsuńWy chorujecie a ja Was taguję ;)
OdpowiedzUsuń3 zdjęcie wymiata. Wszystkie robią wrażenie ale to właśnie 3 aż sobie zapisałam na dysku :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją determinację! Fantastyczny blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci dużo zdrowia i uśmiechu :)