Witajcie!
Dzisiaj środa, niemal środek czerwca, a ja nie podsumowałam jeszcze maja!
1. Praca obroniona już w kwietniu.
2. Kreatywne spędzanie czasu z synkiem idzie mi bardzo fajnie- robimy kartki na różne okazje- Dzień Babci, Urodziny Taty itp. :) Układamy puzzle, razem sprzątamy, szykujemy kanapki i układamy ubrania :)
3. W maju ćwiczyłam różnie, ale na pewno nie 3x w tygodniu :( Muszę prowadzić dziennik treningów, bo nie pamiętam już...
4. Do czerwca miałam zrobić przegląd wszystkich szafek jeszcze raz i prawie mi się to udało :) Zostały dwie małe szuflady i jedna szafka- do zrobienia nawet dzisiaj! Co więcej odmroziłam lodówkę, w kuchni udało mi się przeorganizować dwie szafki tak, że jest więcej miejsca- więcej pustych przestrzeni na blatach cieszy oko :)
5. Nie narzekam na samoocenę, mogłoby być jednak lepiej. Ciągle uzależniam się od opinii innych, a nie powinnam.
6.
W maju wykorzystywałam umiejętności nabyte na studiach :) Wzmacnia mnie
to w przekonaniu, że jednak nie straciłam tych kilku lat.
7. Wolne łikendy, które
dotychczas zajęte były przez zajęcia na studiach to jak dar od losu :)
Wie o tym każdy, kto studiował zaocznie i miał zajęcia co tydzień. Kiedy
to się już skończyło doceniam zupełnie wolną niedzielę i przeznaczam ją
na spotkania z rodziną, soboty wykorzystuję na maxa! Nie tylko na
sprzątanie, bo staram się w tygodniu zrobić na tyle dużo, żeby w sobotę
cały dzień nie latać i nie ogarniać :)
Zadziwiające
jest to, jaką ulgę przynoszą czynności wykonane od razu, które
odłożoneprzyspożyły by tylko frustracji i ciągłego o nich myślenia...
8. Kompletnie odpuściłam te kursy, na które miałam się zapisywać i korzystać, chociaż powinnam niemiecki szkolić ;)
9. Z jedzeniem jest średnio, robię koktajle, sałatki, dbam o białko w posiłkach- szkoda tylko, że przesadzam z nabiałem i bombami kalorycznymi- choć zdrowymi to mocno zdradliwymi ;) Mój brzuch nie zmienił się zbytnio przez ostatnie miesiące (chyba, że na gorsze...)
10. Zrobiłam sobie listę zdjęć jakie muszę wywołać do albumów synka i kupiłam kilka normalnych do zdjęć, które udało mi się nazbierać w ciągu jego niespełna 2 letniego życia :) Teraz czeka mnie przygotowanie i wybranie do wywołania i wycieczka po odbiór! Na końcu najprzyjemniejsze- wkładanie, wspominanie i opisywanie! :)
11. Przedostatnim postanowieniem było korzystanie z zapasów i nie kupowanie niepotrzebnie. Tu jest super, nawet mamę udało mi się przekonać do zaniechania większości zakupów "może się przyda" lub robienia zbyt dużych zapasów :) Sklepy są otwarte na okrągło praktycznie! Promocje? Są ciągle i wszędzie ;)
12. Rozliczanie się z postanowień uważam za udane, skoro zdążyłam przed połową czerwca :D
Bilans: 7- 3- 2
Jak tam Wasze postanowienia? Nie zapomnieliście o nich :)
25 komentarzy
Bilans świetny gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńmówiąc o bombach kalorycznych to co miałaś na myśli??? :)
OdpowiedzUsuńWszelkie zdrowe, pyszne desery z serkami i orzechami i mnóstwem owoców... mmm MNIAM!
UsuńTy, bo zacznę tylko po niemiecku do Ciebie mówić! :D
OdpowiedzUsuńMoże być ciężko wtedy z dogadaniem się ;);)
Usuń:D:D
Czyżbyś wkraczała na drogę minimalizmu? ;)
OdpowiedzUsuńCoś wiem na temat zajętości weekendów, studiowałam zaocznie 8 lat %-)
Jeśli chodzi o zdjęcia, to jak odkopię się w końcu z papierzysk, zamierzam powybierać zdjęcia do książki, będzie fajna pamiątka dla dziewczynek i przy okazji świetny prezent dla dziadków :)
Te misie ze zdjęcia to przez kilka lat była jedna z ulubionych zabawek młodszej córci :D
Co do postanowień to noworocznych nie miewam oprócz jednego - więcej kolorowych makijaży ;)
Do prawdziwego minimalizmu to mi bardzo, bardzo daleko ;) Ale tak, to właśnie nim się inspiruję :)
UsuńOMG 8 lat to nie na moje nerwy :D Ale każdy łikend miałaś zajęcia?
Pewnie, książka to coś fajnego :) Ja na razie muszę zająć się albumami, to i tak sporo :D
Młody zamiast misiów woli bawić się w berka, rozkłada matę do ćwiczeń i biega dookoła niej :D:D No ale namawiam też do aktywności mózgowej, że tak powiem :D
W takim razie okazji do kolorowego makijażowania Ci życzę :D
Mnie minimalizm też inspiruje ale na razie udało mi się "zminimalizować" jedynie niektóre obszary życia, jeśli chodzi o resztę to dalej przytłacza mnie nadmiar rzeczy i niedobór przestrzeni ;)
UsuńZjazdy przeważnie miałam co dwa tygodnie ale 3 dniowe od 8 do 20, egzaminy bywały co tydzień.
Niedobór przestrzeni jest frustrujący ;)
UsuńJedno postanowienie noworoczne "odhaczone" - w końcu ruszyłam się i zaczęłam biegać... mam nadzieję, że wytrwam:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Super! Trzymam kciuki :)
Usuńwg mnie świetnie Ci idzie :) u mnie różnie z postanowieniami, ale też raczej do przodu :)
OdpowiedzUsuńSamoocena to zawsze ciężki temat...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale praca popłaca :)
UsuńBardzo ładnie. Domyślam się jak musisz się cieszyć z tych weekendów. Uwierz, ja "siedzę w domu" non stop, a na każdy weekend dostaje świra, mam od razu 200% energii i jestem o niebo szczęśliwsza... chociaż i tak jest bez zmian ;)
OdpowiedzUsuńNiemiecki :) Najlepsza z moich matur :D.
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńŁikendy cieszą, muszę jednak lepiej je wykorzystywać :)
Nat podziel się trochę swoją energią ze mną! ;) Albo daj kopa w tyłek!
OdpowiedzUsuńDzielę się energią! Trzeba się dobrze nastawiać ;);)
UsuńNo i kopa jak trzeba to też dam! :D:D
Boże! ja mam postanowienie-musze odstawić Małą od cycka (je tylko do drzemki, usypiania i w nocy pomlaskania) ma 1,5 roku, naprawdę mam tego dość, choć bardzo lubiłam karmić
OdpowiedzUsuńOdstawiłam młodego z dnia na dzień i było lżej niż się nastawiałam ;)
Usuńoj żebym ja się potrafiła zmobilizować do zrobienia czegoś z sobą.....
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz motywacyjnego kopa to zapraszam :D
UsuńJesteś niesamowita ! Posiadasz dużą wiedzę na temat ćwiczeń siłowych i odżywiania. Cieszę się że przekazujesz ją nam i uświadamiasz nas :) Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńPS. Kobieta ćwicząca na siłowni z ciężarami nie zamieni się w ''babochłopa'' Fakt który zawsze i wszędzie trzeba przypominać :)
Dziękuję, nie przeceniałabym jednak wielkości swojej wiedzy, ogrom nauki przede mną! :)
Usuń