Dzisiaj migawki- dawno nie było, troszkę zdjęć się uzbierało, więc pokazuję :)
Niestety mam taki sam problem, co większość osób próbujących fotografować w dziennym świetle-za mało promieni słonecznych. Ale mam nadzieję, że jednak widać, co trzeba na zdjęciach :)
Mam wrażenie, że znów stoję z brzuchem w miejscu. Może pora na powrót do liczenia kalorii i makro? ;)
Rozważam, zastanawiam się i zobaczymy. Przy okazji dostałam ostatnio kilka pytań odnośnie moich treningów siłowych- czekam na swoje hantle, jak do mnie przyjadą to będę zaczynać nowy plan- do tego czasu skakanka i Zuzka :)
Nie lubię skakać z pełnym wody brzuchem, ale bez łyku w trakcie dłuższego treningu nie daję rady. Popijacie trening? ;)
Korzystamy z tego, że nie ma jeszcze siarczystych mrozów i wychodzimy na spacery- nawet po ciemności, ale czas w domu to nie tylko aktywne fizycznie zabawy :) Nawet nie wiecie jak trudno jest mojego syna na chwilę zatrzymać- stemplom i farbom udaje się to perfekcyjnie!
Omlet to chyba jedno z najłatwiejszych i najszybszych dań- chyba, że robicie go z "nadzieniem" dyniowo- pieczarkowym ;) Czekałam aż dynia zmięknie dość długo, ale opłacało się :)
Farsz to zwyczajnie podsmażona dynia z pieczarkami i przyprawami- sól, pieprz. Do jaj dodałam zioła (bazylię, majeranek, oregano) i paprykę słodką. Pycha!- dynię wolę zdecydowanie bardziej wytrawnie, niż słodko :)
Strąki polecam, ale co z nich zrobić? Zupę na przykład- z grochem :) Dodałam jeszcze ziemniaki i kukurydzę- syn był zachwycony!
Na koniec zdjęcia z mojego facebooka- nie każdy korzysta :)
Widzieliście przepis u Fitblogerki na chleb kokosowy? MUSICIE go upiec :) Zamieniłam wanilię i miód na banana i wyszło pyszne ciasto ;) Możecie oczywiście dodać te 3 składniki na raz- ale wszystko zależy od Waszych preferencji smakowych :) (Już niedługo zapraszam na przepis na serniczki kokosowo- bananowe. Nie wyglądają zachwycająco, ale są dobre i sprawdzą się świetnie jako zamiennik dla słodyczy.)
Kilka dni temu zadałam sobie sama wyzwanie, by skoczyć 1200x na skakance w ciągu 10 minut- 2 razy się nie udało, za trzecim zobaczcie same :) Także nie poddawajcie się- to, że dzisiaj czegoś nie potrafisz nie znaczy, że jutro tego nie zrobisz!
Na koniec końców moje Lidlowe zakupy- nie wiem czy pamiętacie, ale w moich celach na jesień jest zrobienie waniliowego ekstraktu- kupiłam więc laski wanilii- pachną obłędnie!
Figi suszone smakują o niebo gorzej od świeżych, a gałkę muszkatołową i cynamon warto wykorzystać do marchewkowego ciasta, które bez problemu zastąpić może piernik na święta :)Przepis znajdziecie po kliknięciu w poniższy obrazek:
Pozdrawiam!
56 komentarzy
miałaś kolczyk w pępku? :)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńZawsze popijam trening :)
OdpowiedzUsuńInaczej nie daję rady!
Mam tę samą skakankę :)
U mnie jeszcze hula-hop dochodzi, mogę kręcić godzinami.
Ta skakanka jest bardzo fajna, tylko oszukuje licznik o jakieś 3 skoki na 1000 :D
Usuńoo to uważaj na hh ;) Żebyś sobie kręgosłupa nie rozwaliła :) Mnie ono nudzi, chociaż kiedyś kręciłam, ale nigdy obciążonym :)
Mam to bez obciążenia.
UsuńZwykłe, spore plastikowe :)
Czy ta skakania się nie płacze, bo mnie to zniechęca
UsuńNie plącze się, jest jedną z najwygodniejszych, jakie miałam okazję używać :)
UsuńMnie się udaje czasem bez popijania dłuższy czas, ale w końcu i tak się napiję :) no, ale moje ćwiczenia bardziej spokojne są niż skakanka.
OdpowiedzUsuńJak skaczę tylko 10 minut na skakance to nie popijam, ale dłużej nie da się :D Albo jak po skakance jest ZWOW to masakra ;)
Usuńmasz cudowne ciało! :) ale ten piernik smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTak, jest smaczny i na pewno jak tylko mi się uda będę go piekła na święta :)
Brzuch masz świenty, nawet Twój synek go podziwia(widać na pierwszym kolażu) ; )
OdpowiedzUsuńDziękuję :) On czekał, żeby się przytulić i zrobić wspólne zdjęcie :D
UsuńPięknie wyrzeźbiony brzuch ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Wyrzeźbiony to on nie jest, ale będzie ;) :D
UsuńDziękuję :)
Jaką Ty masz świetną figurę. Oczu nie mogę oderwać od tego zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Jeszcze chciałabym poprawić to i owo, ale nie mogę napisać, że nie jestem zadowolona, bo to byłoby nieprawdą :)
Usuńmasz ładny brzuch! :)
OdpowiedzUsuńja podczas treningu oczywiście piję małymi łykami, choć czasem zdarza się że czuję tą wodę w brzuchu i strasznie przeszkadza w dalszym treningu. nie mam pojęcia od czego to zależy... ;)
obserwujemy? :)
Dziękuję :)
UsuńWłaśnie nie lubię jak mi coś bulgocze, dlatego piję ostrożnie :)
Popijam treningi :) staram się jednak nie za dużo, bo wiadomo, w czasie wysiłku zaczyna boleć brzuch... Żałuję, że mam tak daleko do Lidla, kupiłabym laski wanilii, też mam marzenie zrobić ekstrakt :).
OdpowiedzUsuńPodzielisz się planem treningowym?
Dokładnie, bulgotanie nie jest przyjemne :D
UsuńPlan się pojawi, jak zacznę go ćwiczyć :)
A ta skakania jest na łożyskach czy zwykła
OdpowiedzUsuńTa część, do której przytwierdzona jest linka obraza się wokół własnej osi- każdy obrót to kliknięcie licznika :)
Usuńsuper brzusio.
OdpowiedzUsuńMusze sobie sprawić taką gwieździstą formę do ciast.
Dzięki :)
UsuńTe foremki to takie pojedyncze- jak biedronki, które mam- w empiku widziałam je też:)
najlepsze ciasto ever!! :)
OdpowiedzUsuń:) Próbowałaś?
Usuńoczywiście! z tego Twojego przepisu! Zachwyciłam się nim :) kiedyś próbowałam fasolowego lecz niestety nie wyszło mi tak smaczne :( będę korzystała też z innych Twoich przepisów ! bo wychodzą mniam mniam :)
UsuńAle się cieszę! :) Marchewka jest jednak słodka i świetnie nadaje się jako podstawa do ciasta :)
UsuńDziękuję! :)
Ja też muszę powiedzieć, że regularnie robię to ciasto z Twojego przepisu i je uwielbiam :)
Usuńłał! Super :) Cieszę się, że przydał się ten przepis- jak go modyfikowałam i robiłam to miałam ogromne wątpliwości, ale jak to zazwyczaj bywa spontaniczność wyszła na dobre :)
UsuńByć mamą i mieć taki brzuch- widać, że trenujesz i zdrowo się odżywiasz!
OdpowiedzUsuńTo nie jest wcale takie trudne, jeżeli dbała o siebie przed ciążą i miała mocne mięśnie to taki brzuch...żaden wyczyn.
UsuńAgnes dziękuję :) Sama wiesz dobrze jak to jest :D Twój brzuch co dodajesz to lepszy ;)
UsuńAnonimku może dla Ciebie to żaden wyczyn, ale ja jestem z niego zadowolona :)
Dokładnie- jeszcze mamą nie jestem, a wiem ile wysiłku kosztuje- chociaż nie byłam nigdy grubsza i z brzuchem nie miałam większych problemów.
UsuńJednakże wyrzeźbić go i utrzymać w płaskim "stanie" to wyższa szkołą jazdy. Jak dla kogoś to żaden wyczyn to tylko pogratulować :-)
Zgadzam się i są takie etapy/momenty, że aby uzyskać lepszy efekt musisz z kolejnej rzeczy zrezygnować lub dodać mocniejsze treningi lub więcej ćwiczeń, a niektóre zmiany są trudne, no i nie zawsze jest możliwość poćwiczenia tyle, ile by się chciało. :)
UsuńPiękny masz ten brzuch. Gdy ja ułożę sobie posiłki w miarę zdrowe to zacznę ćwiczyć tabatę co drugi dzień a do tego zumbę i może basen i nie wyobrażam sobie nie popijać intensywnych treningów wodą.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTabata co drugi dzień wydaje mi się być zbyt dużym obciążeniem dla organizmu- ten trening ma doprowadzić Cię niemal do wymiotów- nie polecam więc takiej częstotliwości :)
Też robię ekstrakt waniliowy!!! Widzę, że nie tylko ja wpadłam na ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa już planuję i planuję, w końcu trzeba zalać te laski i tyle :D Tylko chcę zrobić zdjęcia "przed po" i nie ma wciąż odpowiedniej pogody :(
Usuńa ja cwiczyłam zuzke caaały tydzien!! tzn od poniedziałku do piatku, na weekend mam regeneracje :)a jutro znow o ile pozwoli mi stan bo dostalam miesiaczke :(
OdpowiedzUsuńSuper, a które numery no i który najbardziej Ci się podobał? :)
UsuńTeż robiłam ekstrakt waniliowy, tylko dawałam do niego z 6 lasek na pół litra. Mam go obecnie już ponad 2 lata i widzę, że jest jak wino, im starszy tym lepszy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, też o tym czytałam :) Kroiłaś laski i wyjmowałaś ziarenka, czy inaczej go przygotowałaś? :)
UsuńTeż będę robić ekstrakt. Planuję jeszcze przy okazji machnąć drugi, miętowy. Mam nadzieję, że jakieś listki pod domem jeszcze się uchowały ;)
OdpowiedzUsuń"Mam wrażenie, że znów stoję z brzuchem w miejscu" - mam wrażenie, że nas kokietujesz :P Wiesz, że jesteś motywacją dla połowy "wanna-be-fit" blogosfery ;)
O, ciekawe ;) Ja oprócz ekstraktu mam w planach smakową oliwę- tylko na smak nie mogę się zdecydować :D
UsuńNie kokietuję, tylko tyle bym chciała, a życie mnie kopie ;)
Jestem? :D No to muszę dawać dobry przykład :P
Ja zawsze popijam wodę na treningu. Tylko na skakance skaczę dość rzadko, a nie cierpię uczucia kiedy "skacze" mi woda w brzuchu, więc nie wiem czy skacząc piłabym, chyba wolałabym nie ryzykować...
OdpowiedzUsuńNo popijanie ma to do siebie, że potem się chlupocze :D Dlatego malutkie łyczki nie za często się sprawdzają :)
UsuńPiękna figura, super brzuch :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńuwielbiam oglądać takie migawki:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, pisałam to już parokrotnie, ale zawsze się zastanawiam czy kogoś one zainteresują ;)
Usuńno nie wierzę, że jesteś mamą. taaki brzuch <3 da się? da!
OdpowiedzUsuń:) Pewnie, że się da- jestem mamą i ćwiczę z synkiem :D
UsuńBez wody nie ma ćwiczeń ;)
OdpowiedzUsuńA brzuszek masz boski<3
:*
Usuń