Gdy dodałam wpis o tym, że "Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia " wspominaliście o satysfakcji, spełnieniu, poczuciu dumy po wyjściu ze strefy komfortu. Napisaliście również o strachu przed porażką, nieznanym i zmianą.
Od dzisiaj jestem certyfikowanym trenerem ćwiczeń siłowych, ale to dopiero początek mojej drogi. Czeka mnie jeszcze dużo pracy i nauki. Spełniłam jedno marzenie, które jest częścią innego, bardziej złożonego. Możesz nazwać to celem, jeśli chcesz - nomenklatura jest tutaj akurat najmniej ważna.
Przed zapisaniem się na kurs trenerski miałam kilka wątpliwości. Część z nich faktycznie dotyczyła tego, "co ludzie powiedzą". Ale mimo wszystko zdecydowałam się, będąc świadomą tego, że na świecie żyją ludzie, którzy zawsze są z czegoś niezadowoleni, zawsze chcą to swoje niezadowolenie okazywać wszem i wobec oraz zawsze starają się zepsuć humor innym tylko dlatego, że sami cierpią na ból życia.
Fakt, ja również czasem zachowuję się tak, że bez kija to lepiej nie podchodź, ale to mniejsza część dni w miesiącu. :D Przez jego resztę tryskam energią, mam uśmiech na twarzy i wstaję rano z nastawieniem "Jaki piękny dziś dzień!" A jak zapominam wypowiedzieć te słowa z samego rana to ubiega mnie w tym mój syn i JEST PIĘKNIE! :)
Więc moja odpowiedź na poniższy komentarz:
"Niby bardzo czegoś chcę , a boję się powiedzenia o tym innym, pochwalenia się "bo może nie wyjść itp...", to mi blokuje osiąganie celów, jestem pewna..Jak sobie z tym poradzić?!? Boję się np. powiedzieć innym, że założyłam bloga, boję się oceny, haseł typu "po co ci to", "to strata czasu, lepiej zrób coś pożyteczniejszego, no chyba,ze na tym zarobisz..." masakra po prostu. Jak z tym walczyć?!?"
Jest następująca:
Uświadom sobie, że NIE MASZ CZASU.
Nie masz czasu na głupoty i przejmowanie się wiecznie niezadowolonymi ludźmi. Jeżeli tylko Twoje cele i droga do nich nie ranią innych, a Ty jesteś pewna, że tego właśnie chcesz zrób to. Komuś nie podoba się, że piszesz bloga? Nich na niego nie wchodzi. Ktoś nie widzi sensu w pisaniu bloga? Niech go nie pisze i pozwoli Tobie realizować się na tej, lub innej płaszczyźnie. Ja wiem jedno i skoro już jesteśmy na przykładzie prowadzenia bloga odpowiem krótko dlaczego ja go prowadzę.
Bo czytanie komentarzy typu:
"Nie wiem dlaczego, ale zawsze gdy ogarnia mnie chwila zwątpienia w ćwiczenia, dietę czy w siebie samą, wchodzę na Twojego bloga."
dodaje mi skrzydeł. Nie skupiam się na osobach, które są wiecznie niezadowolone, bo o ile konstruktywna krytyka jest warta przeanalizowania i wyciągnięcia wniosków o tyle marudzenie wiecznie niezadowolonych i żyjących z dowalania innym nie. Jak odróżnić ziarno od plew? Jeżeli masz z tym problem polecam konsultację ze swoją najlepszą przyjaciółką, która pozostając obiektywną będzie potrafiła dobrze ocenić sytuację. {M :*}
#reebok #LIVEWITHFIRE |
Dzisiaj oprócz treningu po położeniu syna spać czeka mnie... rozpisanie diety i treningu dla pierwszej podopiecznej! WOW! :)
Jutro jest poniedziałek, weź kartkę, długopis i zaplanuj swoją drogę.
Spełniaj marzenia- satysfakcja gwarantowana :D
64 komentarzy
Gratulacje :) trzymam kciuki za dalsze realizowanie marzeń ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje ;) Co fakt to fakt Twoje posty są bardzo inspirujące :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, oby jak najwięcej takich trenerów :).
OdpowiedzUsuńZawsze miałam wielkie obawy przed powiedzeniem innym wielu rzeczy, bo co oni na to powiedzą, pewnie wyśmieją, stwierdzą, że to głupie, że się ośmieszam itd. Ale powoli przekonuję się do tego, że to nieważne, niech mówią co chcą, skoro tak uważają to ich strata, ja będę robić to co chcę i nie będę się ograniczać z powodu innych ludziom, którzy zazwyczaj są po prostu zbyt leniwi i zbyt mało wierzą w siebie żeby zrobić coś więcej.
jeszcze raz gratuluję! będziesz wspaniałą trenerką i życzę Ci mnóstwa podopiecznych :)
OdpowiedzUsuń:* dziękuję!
UsuńAle super! :) To życzę powodzenia na nowej drodze życia Kochana! :))
OdpowiedzUsuńbrawo! mam nadzieję, że teraz już przestaniesz myśleć o tym, co inni powiedzą ;)
OdpowiedzUsuńludzie mają prawo mieć własne zdanie, ty masz prawo mieć je gdzieś ;)
Nie przestanę, bo ja taki myśliciel jestem i wszystko analizuję :D ale na szczęście nie zniechęca mnie wizja ewentualnej krytyki ;) jeszcze się taki nie urodził... :D
UsuńOstanie zdanie mistrz :D
Taka trenerka jak Ty to skarb!
OdpowiedzUsuńAwww <3
Usuń"weź kartkę, długopis i zaplanuj swoją drogę." a jeśli ta droga wciąż nie jest do końca wiadoma? to jest dopiero ból :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ktoś mi powiedział,że tego typu kursy to jakaś żenada, człowiek zdobywa uprawnienia po 60h,że nie powinno być takich rzeczy nawet, ale moim zdaniem takie szkolenie to wlasnie początek kolejnych szkoleń...
Ktoś ci powiedział...a czy ten ktoś zna się na tym co mówi? ;-) Bo ja też słysze często "rady" osób, które totalnie się nie znają, ale im się wydaje że ich "cenne rady" są niepodważalne i najlepsze na świecie- a przeważnie to negatywy ściągające w dół.
UsuńZgadzam się z tym, że pierwsze szkolenie to dopiero początek i właśnie od tego trzeba zacząć :-)
Go Go Natalia :D
hehe, ja najwięcej rad przed pierwszym startem w triathlonie słyszałam od ludzi, którzy wcale nie trenują :) co robić, jak jeść i jakie to lekkie wyzwanie :)
Usuńkto mi to powiedział? No więc osoba która jest trenerem. uznała,że ktoś kto zrobił taki "kursik" jak to nazwał nie powinna się zabierać JESZCZE za pracę z klientami tylko porządnie się dokształcić, to tak a propo tego,że ja również myślę o tego typu szkoleniach.
UsuńAgnes nie musisz mi mówić,że są to osoby którą ciągną w dół, zdaje sobie sprawę z tego. Napisałam tylko co usłyszałam.
Ja uważam, że wszystko zależy od osoby. Kurs to nie wszystko i nie da się nawet na 3 miesięcznym czy dwuletnim kursie nauczyć wszystkiego. Praca trenera, lekarza, architekta i wielu innych zawodów wymaga ciągłej nauki i poszerzania wiedzy i wiadomo to nie od dziś :)
UsuńTak jak już pisałam wyżej "...to dopiero początek mojej drogi. Czeka mnie jeszcze dużo pracy i nauki." ;)
Bo marzenia są po to by je spełniać :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Gratuluję;) Jesteś świetną inspiracją i motywatorem, oby jak najwięcej podopiecznych:p
OdpowiedzUsuńJesteś superbabką :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje i życzę Ci tej nieustającej pozytywnej energii, byś mogła dalej się rozwijać i kroczyć w obranym przez Ciebie kierunku:)
Serdecznie gratuluję!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Dokładnie, trzeba brać sprawy w swoje ręce, a nie czekać aż coś samo się wydarzy ;)
OdpowiedzUsuńTak oglądam zdjęcia i czy ten kurs odbył się we wrocławskim Fitness Aquaparku? ;) Jeżeli będziez tam miała zajęcia to na pewno wpadnę! :D Czy kompleks sztangowy to inna nazwa pump czy tylko mi się wydaje? ;)
Tak, kurs był w Aquaparku :) Kompleks sztangowy to nie to samo, co pump - chociaż pewnie są trenerzy, co zasady kompleksu wplatają w zajęcia :)
UsuńSuper. Gratuluję i powodzenia!
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Wiedziałam, że dasz radę;-))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
jak efekty po T25??
OdpowiedzUsuńPrzedłużam wyzwanie o tydzień, bo mam zaległości w planie. Pod koniec miesiąca będą wrażenia i zdjęcia :)
UsuńJuz Ci pisalam, ze ciesze sie razem z Toba. Bardzo ladnie napisalas- nie mamy czasu jak.cos robic to tu i teraz. "Marzenia sie nie spelniaja, a sa po to by je spelniac"-moje nowe motto zyciowe. Najlepszy fitblog swiata. Dzieki za to ze jestes :*
OdpowiedzUsuńDzięki Ewelina, że Ty jesteś! Tyle czasu, a Ty nadal tutaj zaglądasz :)
Usuńprzeczytac przy poniedziałku taki post to dopiero kopniak w dupe !!!
OdpowiedzUsuńps. powiesz mi jesli masz chwile czy moge byc przebiałkowana jesli jem codziennie kurczaka plus na wieczor jakiegos tunczyka czy biały ser?
Mam okropny nawał krost na twarzy i mysle ze to moze przez too?
Może być przez to - źródło mięsa i nabiału może być nieciekawe, może pojawiać się to po nabiale, ostrych przyprawach, słodyczach - różnie :)
Usuńextra :) gratulacje! podziwiam i trzymam kciuki za wytrwałość i dalszy rozwój :)
OdpowiedzUsuńGratuluję z całego serca :)
OdpowiedzUsuńżyczę dalszych sukcesów :)
(tak bardzo chciałabym się nie bać spełniać własnych marzeń :/)
Wielkie gratulacje ;-))) Oby jak najlepiej szło Ci dalej. ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę - Gratuluję !
OdpowiedzUsuńWieczorem wezmę ołówek i zapiszę co bym chciała robić za 2 lata, bo czas tak szybko przelatuje przez palce :)
Trafiłaś w samo sedno moich ostatnich przemyśleń :)
OdpowiedzUsuńPS. gratuluję certyfikatu (i odrobinę go zazdroszczę :D)
Gratuluję, podziwiam i zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńJa też zrobiłam ten krok - uprawnienia trenerskie... A później były problemy, szpital... I gdy wszystko się naprostowało nagle okazało się, że odrobina pary wyciekła i wciąż trochę brak mi wiary w swoje możliwości i w to, żeby tą pasję zawodowo uskuteczniać...
A szkoda.
Serdecznie Ci gratuluję, warto spełniać marzenia i osiągać założone cele, to zawsze dodaje skrzydeł, choć nigdy nie jest proste, wymaga pokonania wielu przeszkód, często walki z samym sobą i swoimi słabościami. Powodzenia na nowej zawodowej drodze życia :)
OdpowiedzUsuńGratuluję osobistego sukcesu! I miło mi, że mój komentarz stał się częścią postu i przemyśleń:). Nawet nie wiesz jak mnie zmotywowałaś do działań i tego, by rzeczywiście myśleć bardziej o sobie niż o innych( w sensie pozytywnym),a nie tylko o tym mówić, wiedzieć, że źle robię i nic poza tym! Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję!:*
OdpowiedzUsuńA ja powiem Ci Natalio że stałaś się moim fitguru i "przez Ciebie" zaczynam właśnie dziś swój pierwszy trening siłowy. Z butelkami z wodą. Jak dobrze pójdzie to napełnie je piaskiem. I potem powoli do przodu :)
OdpowiedzUsuńTAK! To wspaniale :) zanim się obejrzysz będziesz wybierać regulowane hantle :D Każdy od czegoś zaczyna, najważniejsze, że próbujesz :)
UsuńSuper, gratuluję! Obyś nigdy nie przestała dążyć do celu. Jak dobrze, że tak świetnie motywujesz. Dzięki ! /FitSkyFitEarth
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że motywuję :)
Usuńgratuluje i witam w klubie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie tu nie było, a tu takie wiadomości :) Wspaniale i serdecznie gratuluję!
OdpowiedzUsuńGratuluję i dużo powodzenia!
OdpowiedzUsuńBrawo, cieszę się z Twojego spełnionego marzenia :D Pokazujesz mi, że moje marzenie też się spełni ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Oczywiście, że się spełni, jeśli tylko chcesz! :)
UsuńGratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis... Chyba mi pomogłaś w podjęciu pewnej decyzji :D
To co, idziesz jednak na trenera fitness? :D
UsuńGratuluję :) Na ten certyfikat bez wątpienia zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńCzytam Twoj ostatni post... właśnie ten i wiesz co...
OdpowiedzUsuńnie ma sensu go czytać... bo czytać od tyłu... to nie to samo. Chce wiedzieć jak do tego doszłaś... bo na pewno nie było łatwo... Serdecznie Ci gratuluje !
skaczę do postu pierwszego i biorę się za lekturę!!! Chcę wiedzieć więcej więcej i więcej!
Czuję że będziesz moją kolejną inspiracją !
pozdrawiam serdecznie
Jestem tutaj po raz pierwszy na dłużej (wcześniej chyba tylko mi tak migało) i jestem pod wrażeniem pozytywnego myślenia! :*
OdpowiedzUsuńgratuluję! :) mogłabyś napisać jak wygląda taki kurs i inne sprawy z tym związane?bo sama planuję taką przyszłość, a nie wiem dokladnie jak się za to zabrać..
OdpowiedzUsuńKurs podobnie do studiów (wykłady, praktyka z pokazem ćwiczeń itp.), ale materiał jest okrojony, skondensowany i podany w błyskawicznym czasie :) Ogólnie żaden kurs nie da nam pełnego zakresu wiedzy - ale warto zapisać się do renomowanej szkoły i nawet więcej zapłacić za kurs, ale mieć pewność, że zajęcia poprowadzą dobrzy trenerzy i/lub dietetycy :)
UsuńNa koniec egzamin i już ;)
Gratulacje! Good job :)
OdpowiedzUsuńFitMama GRATULUJE!!!!
OdpowiedzUsuńNatalia ja pamiętam Twoje początki blogowe. Pięknie się rozwijasz nie tylko fizycznie, ale również mentalnie i emocjonalnie. Powodzenia w realizacji czegoś większego :) Pozdrawiam, Kamila
OdpowiedzUsuńCzyta się Ciebie z przyjemnością :) rzadko komentuję ale często tu zaglądam. I podziwiam, jak łączysz wychowanie synka, pracę oraz swoje pasje... zachodzę w głowę, jak to możliwe, zwłaszcza teraz, jak zostałam mamą ;)
OdpowiedzUsuńMój syn jest już taaaaki duży :) Jest mi o wiele łatwiej, chociaż nadal, codziennie od nowa uczę się, że życie jest nieprzewidywalne ;)
UsuńGratuluję!! Jesteś jedną z tych niewielu osób, które napędza mnie, świeżo upieczoną mamę, do działania. I podnosi na duchu, że jest wszystko jest możliwe. A długa droga przede mną:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest możliwe! Jeśli tylko chcesz :)
UsuńDziękuję ogromnie za wszystkie komentarze i gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńSuper tekst :) Teraz jesteś nie tylko architektem wnętrz, ale i ciał :D
OdpowiedzUsuńTak przy okazji: pracujesz aktualnie w zawodzie, jako architekt?
Dokładnie! Świetnie to ujęłaś :D
UsuńCo do wnętrz to nie są one moją pasją w takim stopniu, jak treningi i ich prowadzenie :) Jeśli interesuje Cię ta tematyka to zapraszam na mój drugi blog: www.projektblou.pl :)