Albo aż 6 miesięcy.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Gdy dwa i pół roku temu sporządzałam swoją listę 101 w 1001 mieszkałam w zupełnie innym kraju, miałam kompletnie inne życie i cele, zmierzałam w innym kierunku. Później wróciłam do Polski, część pomysłów (o których nie piszę, bo nie chcę lub póki co nie mogę :)) albo jest w trakcie realizacji, albo czeka na swoją kolej.
Sporządzanie dziennych list zadań, wyznaczanie długoterminowych celów oraz ogólnie organizacja swojego czasu i życia nauczyła mnie kilku rzeczy. Oto część z nich :)
1. Brak realizacji części zadań to całkiem normalna rzecz
Moja lista miała 101 punktów. Część z nich straciła dla mnie ważność, dlatego skreśliłam je bez wyrzutów sumienia. Nie będę ich zastępować innymi. Dlaczego?
To, czym zajmuję się obecnie poza pracą, domem i rodziną zajmuje tyle czasu, że zwyczajnie nie miałabym kiedy. A ponadto nie chcę szukać na siłę tylko po to, by zapełnić listę. Mam wyznaczone konkretne cele, na komponowanie nowych przyjdzie czas po osiągnięciu obecnych :)
2. Zmiany to nieodłączna część naszego życia
Cele i marzenia wciąż się zmieniają. Ten punkt łączy się z poprzednim. Życie się zmienia, my się zmieniamy, zmieniają się okoliczności i coś, co wydawało nam się MEGA ważne i wartościowe dzisiaj nie ma już znaczenia.
Wpisałam na listę znajomość języka niemieckiego na poziomie B2, bo w bliskiej perspektywie był wyjazd. Dzisiaj w mojej bliskiej perspektywie jest coś innego. Uczę się angielskiego i niemieckiego samodzielnie, bez presji poziomów i egzaminów, gospodaruję czas kiedy mogę i to mnie póki co zadowala.
Wpisałam również na listę pistol squat na kettelbellu - już wtedy komentarz do tego zadania mówił sam za siebie. Nie wierzyłam, że tego dokonam. Jeszcze na początku podejmowałam próby, co jest widoczne np. na tym filmie na moim kanale YT. Ale. W tym roku po mojej głowie chodzi praca u podstaw.
Nie wymyślne sztuczki z kettlem. Nie wymyślne pozy do zdjęć. Ale podstawy - szlifowanie przysiadu, mobilność, otwieranie bioder, angażowanie stopy. To są rzeczy, bez których trudno mi o perfekcyjną formę podstawowych ćwiczeń, a to jest dla mnie najważniejsze - dobra technika daje dobre efekty. Lepsza technika daje lepsze efekty
3. Liczy się jakość, a nie ilość
Gdy zerkam na swoją listę 101 w 1001 od razu widzę, które punkty przyszło mi niemal naturalnie wypełnić. Są to cele, które mam zawsze z tyłu głowy. Nawet, gdybym ich nie zapisała to zostałyby osiągnięte :)
Możesz wymyślić nawet listę 1001 punktów w 101 dni. Tylko, że ich wypełnienie prawdopodobnie nie przyniesie Ci takiej satysfakcji, jak osiągnięcie kilku, ale prawdziwie ważnych dla Ciebie w tym momencie rzeczy. Ponadto życie składa się z wielu małych elementów. Gdybym zrobiła listę rzeczy, którymi zajmuję się w ciągu jednego dnia tylko po to, by je powykreślać dla zabawy to zapisanie niektórych zajęłoby mi więcej czasu, niż ich wykonanie - zupełnie bez sensu!
4. Przerwa i odpoczynek to Twoi przyjaciele
Pisałam o tym przy okazji wyznaczania noworocznych postanowień w zeszłym roku - zmiana perspektywy, danie sobie i danemu wyzwaniu czasu może przynieść niesamowite efekty.
Rezygnowanie - cofanie się - wybieranie - odpuszczanie - skupianie się na priorytetach - tym był właśnie mój rok 2015. Nadal uczę się każdego z tych punktów, ale już widzę jak wiele zyskałam np. rezygnując z zobowiązań, z którymi męczyłam się, a które nie przynosiły mi wymiernych korzyści. Nie tylko materialnych. Nie chcę robić rzeczy, które nie przynoszą mi satysfakcji, ani materialnej korzyści, a robię je z poczucia obowiązku lub nieuzasadnionego zobowiązania wobec innej osoby.
Niektóre moje punkty z listy dopiero teraz mają szansę być zrealizowane. Potrzebowałam czasu, aby się do nich przygotować lub poczekać na niezależne ode mnie rzeczy. Cierpliwość popłaca, praca wre :)
A jeśli nie dasz sobie odpocząć nie będziesz miała siły i zdrowia, aby zająć się tym, o czym marzysz :)
5. Proszenie o pomoc lub proponowanie współpracy to nie objaw słabości
Panuje takie przekonanie, że kobiety, a szczególnie matki powinny ogarniać wszystko. I to wszystko perfekcyjnie, a najlepiej wszystko, samodzielnie i perfekcyjnie jednocześnie.
Zupełnie się z tym nie zgadzam!
Nie jestem alfą i omegą, ani robotem. Ty też nie jesteś :) Nie daj się zapędzić w koło poczucia całkowitej odpowiedzialności, wyrzutów sumienia i wydumanego przez samą siebie obowiązku perfekcyjności.
A z zaproponowania komuś współpracy może wyjść coś, co przewyższy Twoje oczekiwania :)
Warto planować i celować wysoko,warto być przygotowanym na uruchomienie planu B lub C, albo nawet D ;)
Osiągnięcia wielu ważnych dla Was celów życzę w Nowym Roku! :)
A sobie dyscypliny i systematyczności w blogowaniu :D
Tak? TAK! :)
12 komentarzy
Tak... życiowo!:)
OdpowiedzUsuńCo Ty tam z tą Gosią kombinujesz... :)
OdpowiedzUsuńI ja również życzę powodzenia i wytrwałości. Trafiłam tu przypadkiem..podoba mi sir i będę zaglądać częściej. Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMyślę,że życie jest tak niespodziewane i zawrotne,że faktycznie cele zmieniają się z biegiem czasu. Dziś np myślę o posiadaniu drugiego dziecka, co jeszcze parę msc temu było dla mnie tematem tabu ;-)
Odnośnie kettli. Bardzo dobry kierunek w budowaniu mobilności, i koordynacji. Im bardziej zanurzam się w technice tym bardziej czuje,że to ma ogromny sens.
Z takich małych celi w tym roku...100 snatch-y z 12stką w 5 minut. A co :)
Powodzenia! :)
UsuńTo jest właśnie AŻ 6 miesięcy! Chcieć to móc. Nie mam może aż tak bogatej listy postanowień ale ten rok ma być intensywny. Na 100%. Tak abym w grudniu 2016 sobie powiedziała " No, dałaś radę babo". Tego tobie też życzę. Pozdrawiam M-zielonyseler
OdpowiedzUsuńtez zrobie sobie taką listę :) to naprawde motywuje :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci Natalia za radę i motywację w 2015 roku. Teraz do tego wszystkiego podchodzę duuużo mądrzej, absolutnie pokochałam siłownię i zdrowe żarcie:) I już nie bawię się w dziwne diety i tego typu rzeczy. Jem zdrowo i normalnie, łażę na siłownię i wiem, że jak chcę schudnąć / zmienić proporcje to poprostu to robię, zmieniam plan i robię! Da się! Dzięki i powodzenia w Twoich planach, nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć co planujecie z Gosią!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie komentarze, dziękuję za Twój - jest to dla mnie ogromna motywacja! :)
UsuńNo ciekawe co wymyśliłyście ;-)
OdpowiedzUsuńMądre słowa i ulubione Nadodrze :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Życie to ciągła zmiana, a kto próbuje walczyć ze zmianą,walczy sam ze sobą :/ Czasem warto zmienić kierunek,a okazuje się, że jest tam więcej możliwości niż Nam się wydawało ;-)
OdpowiedzUsuńJak miło mi czytać takie wpisy gdzie widzę jak ludzie przechodzą tak wspaniałą wewnętrzną metamorfozę :) Widze że sprawdzi się to ,iż rok 2016 będzie rokiem transformacji w ludzkich sercach! Piękne :)