Ostatnio naszła mnie taka refleksja, że początki mojego blogowania były oparte na subiektywnych i regularnych relacjach z treningu i mimo, że moje treningi zazwyczaj wyglądają podobnie to czasem pod wpływem chwili i kaprysu robię coś innego. Coś, czego dawno nie ćwiczyłam, lub klasyki, których do dzisiaj nie wypróbowałam.
A ponieważ jednym z celów na ten rok jest praca u podstaw będę szlifować między innymi technikę przysiadu i siłę w podciąganiu się na drążku :)
Ostatnio dwa razy udało nam się rano wyskoczyć z narzeczonym razem na siłownię i zrobiliśmy...
CINDY, klasykę crossfitu
Trening składa się z trzech podstawowych ćwiczeń:
5 podciągnięć
10 pompek
15 przysiadów
jest to jedna seria, którą bez przerw powtarzamy w kółko przez 20 minut. Celem treningu jest wykonanie możliwie największej ilości serii
Trening ma bardzo prostą formę, która potrafi jednak dać mocno w kość. Jeśli jesteś początkująca polecam przede wszystkim skupić się na dobrze wykonywanych powtórzeniach, a dopiero na drugim miejscu na ilości serii.
Jeśli tylko masz drążek (były ostatnio w Lidlu, może jeszcze upolujesz :) ) to bez problemu wykonasz ten trening w domu.
Podciąganie się jest trudnym ćwiczeniem, ja wykonywałam je w pierwszych seriach z niebieską gumą, która daje największe wsparcie, a w kolejnych seriach dodatkowo używałam gumy fioletowej - obie gumy "odbierają" kilogramy, więc podciągnięcie się jest ułatwione. Dzięki temu byłam w stanie we wszystkich seriach wykonać 5 podciągnięć.
(Wpis poświęcony gumom treningowym w toku! :))
Pompki tzw. "męskie" wykonywałam przez pierwsze dwie serie, a później przechodziłam do damskich.
Ostatnie serie w tego typu treningach mają to do siebie, że technika gubi się w ferworze walki o jak największą ilość serii - ważne, żeby jednak cały czas przykładać do niej dużą uwagę. Na zawodach NO REP (czyli niezaliczenie danego powtórzenia ze względu na jego niedokładne wykonanie) nie tylko irytuje, ale również wytraca niepotrzebnie energię.
Konserwatywni crossfiterzy pewnie pojechaliby moją wersję treningu, że to nie żadna CINDY, ale jakieś zmodyfikowane gówno :D Generalnie mam to gdzieś, dla mnie trening to przede wszystkim wyzwanie dla samej siebie i dobra zabawa :)
Po treningu oczywiście rozciąganie i rolowanie, jak wiem, że na siłowni nie ma rollera to biorę swój ;)
Daj znać w komentarzu czy lubisz tego typu treningi i ile serii udało Ci się wykonać w ciągu 20 minut jak już zrobisz ten trening :)
21 komentarzy
Ahahaha, więc O TO chodzi w crossficie! To taka Zuzka Light dla facetów! :P
OdpowiedzUsuńCrossfit to szeroka dyscyplina, ale tak samo jak w treningach od Zuzki należy się starać dobrze wykonywać ćwiczenia i spieszyć jednocześnie:D
UsuńUwielbiam crossfit właśnie za wysokie stawianie poprzeczki, za pokonywanie swoich słabości i walkę do końca. Nie ma, że nie dam rady, trzeba skończyć i nagle okazuje się, że dało się zdecydowanie więcej niż się przypuszczało.
OdpowiedzUsuńKiedyś w treningu miałam do zrobienia około 70 pompek, liczba mnie przeraziła, ale trener powiedział mi , że mam z nim nie dyskutować i nie ma opcji żebym robiła wersję skalowaną, bo jestem w stanie zrobić normalną. Ostatnie powtórzenia stał nade mną i motywował żebym skończyła, mimo że ręce już dawno odmówiły mi posłuszeństwa. Ale zrobiłam to, a że potem długo jeszcze nie czułam rąk to co z tego :)
Ja również wiem, że każdy z nas może więcej, niż mu się wydaje, że może. Nie mniej jednak zabawa treningiem polega między innymi na tym, żeby dopasować go pod siebie, dany dzień i nastrój. To nie jest w moim przypadku walka o medale lub życie :D
UsuńOj tam nikt by Cię nie zjechał, w każdym boxie robi się pompki na kolanach i podciągnięcia na gumach - byleby progres był ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie niestety na podstawie realnych reakcji trenerów (nie do mnie, ale jednak) to napisałam ;);)
UsuńJa sie nie mige wypowiedziec bo sie nie znam na tych treningach , ale od Ciebie sie nauczylam ze trenung ma byc przyjemniscia a nie kara . ma byc wyzwaniem dla nas zeby byc lepsza wersja siebie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! I bardzo mi miło :)
UsuńMuszę sobie w takim razie kupić drążek i zacząć ćwiczyć :)
OdpowiedzUsuńJak ja żałuje ze nie udało mi sie kupić te drążka w Lidlu. Niesamowicie mi tego w domu brakuje, oprócz podciągania, można podpiąć trx 😊
OdpowiedzUsuńCindy nigdy nie robiłam, ja w ogóle mam wrażenie ze nie dałabym rady 20min tak na pełnych obrotach, ale chyba będę musiała wreszcie sprawdzić jakby mi to szło
TRX można w futrynę chyba też popiąć, chociaż ja zawsze mam wtedy obawy przez niszczeniem drzwi i przywaleniem nosem w podłogę ;)
UsuńHehe- znam i robiłam na crossie ten trening ;)
OdpowiedzUsuńSuper figura :) Do pozazdroszczenia :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNa crossficie byłam raz i póki co nie miałam okazji spróbować po raz kolejny. Trening wygląda hardo :) planuję w końcu opanować podciąganie, na siłowni na którą się wybieram jest podobno specjalna maszyna z przeciwwagą :) piłowanie techniki przysiadu też jest moim priorytetem na ten rok
OdpowiedzUsuńMaszyna i gumy świetnie pomagają w budowaniu siły, tylko trzeba sobie coraz mniej pomagać :D
UsuńCiesze się, ze dodalas wpis ;). O treningu sie nie wypowiem, bo z moimi 7 kg do zgubienia sporym wysiłkiem jest jakikolwiek trening ;). Twój blog mnie jednak motywuje do działania;)
OdpowiedzUsuńMiło mi! :)
UsuńWażne, żeby robić to, co sprawia Ci frajdę, a zanim się obejrzysz 7kg zniknie ;)
A ja jeszcze nigdy na crossficie nie byłam. Chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńczy to prawda że dobrze jest trochę wychodzić kolanem poza palce stopy przy np przysiadzie? tak mówi dr. Biernat na youtube
OdpowiedzUsuńWychodzenie kolan przed linię stóp nie jest błędem, za to schodzenie się kolan do środka już tak :)
Usuń