Zanim przejdę do tematu chciałam serdecznie zaprosić do udziału w 30 dniowym wyzwaniu koktajlowym, które opublikuję w poniedziałek! :)
W zeszłą sobotę i niedzielę odbywały się we Wrocławiu dwie imprezy biegowe - pierwsza to 26. Bieg Niepodległości i druga - 34. PKO Wrocław Maraton. Mnie najbardziej interesował sobotni bieg pięciolatków, bo to właśnie w nim brał udział mój syn i to właśnie on zdobył pierwszy biegowy medal :D Brzmi to niewiarygodnie, ale ja jeszcze nigdy nie startowałam w organizowanym biegu.
Moja biegowa historia...
...wygląda tak, że w podstawówce nienawidziłam biegania przez sprawdzian wytrzymałościowy, do którego bez żadnego przygotowania na lekcjach WF kazano nam przystępować. Jest to dla mnie dzisiaj dość niezrozumiałe, że tego typu spraw nie zgłasza się na początku roku rodzicom - np. roczne zestawienie testów sprawnościowych zaplanowanych na każdy miesiąc półrocza szkolnego. Część rodziców by się tym kompletnie nie przejęła, ale przynajmniej tym, którym zależy byłoby łatwiej pomóc dzieciom się przygotować.Potem będąc na etapie braku akceptacji samej siebie biegałam (były to raczej marszobiegi) wieczorami krótkie dystanse ledwo zipiąc, bo po głodówce w dzień nie miałam kompletnie sił.
Niezliczone ilości razy próbowałam od nowa regularnie biegać, ale nie lubiłam siebie, nie lubiłam biegania i dzisiaj wiem, że wtedy zbyt wiele od siebie wymagałam, biegałam bez przygotowania merytorycznego (typu nie zaczynaj szybko, bo zabraknie Ci sił w połowie zaplanowanej trasy ;)) i to nie miało możliwości zagrania.
Odświeżyłam bieganie po zbudowaniu pewności siebie na treningu siłowym i zaczęłam z kompletnie innym myśleniem - zagrało i mimo, że bieganie nie jest moją ulubioną dyscypliną to wracam do niego, gdy mam ochotę z przyjemnością, a nie z przymusu - o to właśnie według mnie chodzi w codziennej aktywności :)
Przygotowania do biegu
W przedszkolu mojego syna co roku są zapisy na bieg przedszkolaków, bijemy na głowę inne przedszkola, jeśli chodzi o frekwencję - to wszystko dzięki jednej z pań, która sama biega i motywuje dzieci, jak i rodziców do rozwijania w najmłodszych ochoty na aktywne spędzanie czasu.Po zapisach (przed wakacjami) nastawialiśmy młodego, żeby wcześniej się już przygotowywał, ale kompletnie bez presji - odmierzaliśmy mu czas dla zabawy po zrobieniu okrążenia na jednym z naszych ulubionych placyków. Nie robiliśmy specjalnych wielkich treningów, żeby młody nie czuł presji, że jest to coś niezwykle ważnego.
Na zebraniu po rozpoczęciu roku szkolnego również Pani wspominała, że najważniejszy jest start i wsparcie rodziców, a nie wynik. W momencie, gdy przypomniała, że nie ma złej pogody na bieganie za oknem rozległ się grzmot burzy, a wszyscy rodzice wybuchnęli śmiechem :D
26. Bieg Niepodległości
Około godziny 12.00 przybyliśmy na teren hotelu Wodnik, na Grobli we Wrocławiu. Nasza kategoria (5 latki, chłopcy) miała bieg zaplanowany na godzinę 12.45. Było bardzo gorąco, więc postanowiliśmy przyjechać w odkrytych butach, a na miejscu przebrać je i przypiąć numerek. Ponieważ był to nasz pierwszy start przyjechaliśmy wcześniej. Mieliśmy okazję obserwować, jak startują dziewczynki i jak wygląda trasa, bo mimo, że było to pół kilometra należało po biegu na wprost zawrócić, a następnie skręcić do mety - na początku mnie to przeraziło, sama bym się pewnie pogubiła w stresie haha ale młody poradził sobie znakomicie :)Zanim ja ze startu przeszłam slalomem między ludźmi na metę to młody zdążył już do niej dobiec i się zgubić ;) Ale na szczęście szybko się odnaleźliśmy, były łzy, radość i gratulacje, szybkie zdjęcia na pamiątkę, chwila odpoczynku na ławce i już zmykaliśmy do domu.
Jedyne, co mi się nie podobało to gazowana woda na mecie, ale to nie jest nic tak ważnego, żeby zepsuło nam udział w imprezie. Dzieci dostawały też banany, który u nas znikł w mgnieniu oka ;) I talon na kiełbasę. Bieg dla dorosłych był o 16:00 na na dystans 5,2 km i sama bym w nim wystartowała, gdyby nie wspomniane na początku wesele ;)
Młodemu było trochę przykro, że nie dostał pucharu, a "tylko" medal, ale cierpliwie mu tłumaczyliśmy, że świetnie mu poszło, był w pierwszej z trzech części startujących, nie poddał się, ale ukończył bieg i jesteśmy z niego dumni i co najważniejsze - on z siebie też powinien być dumny.
Wspieracie swoje dzieci w aktywności fizycznej? :)
Z tego, co obserwuję na placykach i podwórkach "nie wchodź tam, bo spadniesz", "nie biegaj, bo się przewrócisz" i tego typu deprymujące uwagi to niestety normalka.
Odnośnie urodzin na trampolinach (syn był u przyjaciela) i na ściance wspinaczkowej (my organizowaliśmy młodemu) napiszę oddzielny wpis - już dzisiaj serdecznie zapraszam :)
7 komentarzy
Wspierani dzieci w aktywności to moim zdaniem bardzo ważny element wychowania. Czytam statystyki, że mamy najszybciej tyjące dzieci, co niestety widzę na ulicach. Mój synek chętnie ze mną biega, jeździ na rowerku, gramy w piłkę, chodzimy w góry. Staramy się zaszczepić w nim ducha sportu.
OdpowiedzUsuńSuper! Moja córka za mała niestety, bo ma roczek i póki co nawet przykładu jej dawać nie mogę (takiego przez obserwację),bo zwyczajnie gdy ćwiczę, wchodzi pode mnie:P normalne, dlatego wtedy tatuś ją zajmuje, albo gdzieś zabiera.
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńwielkie brawa dla wielkiego małego człowieka
Super sprawa z tymi biegami pięciolatków i przede wszystkim ze świetną przedszkolanką :) Ja miałam podobne odczucia dotyczące lekcji wf co Ty. Nikt nigdy nie mówił jak oddychać przy bieganiu, jak się rozgrzać przed, po prostu mieliśmy biegać, a nie byłam w tym najlepsza i też dopiero w dorosłym życiu do biegania wróciłam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie lubię biegać. Nigdy nie lubiłam i chyba nigdy nie polubię. Za to biegi przedszkolaków to całkiem fajna sprawa, jestem pod wrażeniem inicjatywy.
OdpowiedzUsuńSuper :) gratulacje dla małego biegacza :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do gratulacji!
Usuń